Mnisi buddyjscy, którzy w czasie 94. Światowego Kongresu Esperanto w Białymstoku przez tydzień usypywali mandalę w intencji pokoju, w niedzielę ceremonialnie ją zniszczyli. Piasek wsypali do przepływającej przez miasto rzeki Białej.
Według źródeł encyklopedycznych, usypywana z kolorowego piasku mandala to rodzaj diagramu, którego wzór jest symbolicznym obrazem świata, kosmicznych sił i porządku. Jak mówią przedstawiciele Fundacji "Złoty Środek", na której zaproszenie mnisi przyjechali do Białegostoku, mandala jest nazywana "drogą do centrum świata, symbolizuje doskonały, czysty stan ducha".
Jej niszczenie ma w kulturze buddyjskiej także swoje znaczenie, bo symbolizuje przemijanie i zmiany, brak stałości we wszechświecie. Piasek wsypany do rzeki ma symbolizować rozprzestrzenianie się dobra.
Ceremonia w Białymstoku wzbudziła duże zainteresowanie. Do wydziału architektury Politechniki Białostockiej, gdzie przy usypywaniu mandali od ubiegłej soboty pracowali i medytowali mnisi, przyszło co najmniej kilkadziesiąt osób.
Mnisi najpierw modlili się i medytowali, potem jeden z nich zgarnął piasek z czterech stron, niszcząc misternie usypany, kolorowy wzór. Chętni odrobinę piasku ze zniszczonej mandali mogli zabrać na pamiątkę.
Usypywanie mandali w intencji pokoju w Białymstoku, w czasie spotkania esperantystów z całego świata, to nawiązanie do języka esperanto, który został wymyślony przez Ludwika Zamenhofa po to, by różne narody mogły porozumieć się i żyć bez konfliktów.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.