Premierem separatystycznej republiki na terenie Gruzji, Osetii Południowej, został w środę mianowany rosyjski biznesmen Wadim Browcew - poinformowała agencja Reutera, powołując się na władze południowoosetyjskie.
Browcewa, który jestem szefem firmy produkującej materiały budowlane, zaproponował na stanowisko premiera prezydent Osetii Południowej Eduard Kokojty. Dzień wcześniej Kokojty zdymisjonował poprzedniego szefa rządu Asłanbeka Bułacewa.
Parlament zatwierdził kandydaturę Browcewa 24 głosami za, przy 3 przeciwnych - poinformowały władze Osetii Południowej w krótkim komunikacie na swojej stronie internetowej www.cominf.org.
Agencja AFP przypomina, że Bułacew, były funkcjonariusz rosyjskich służb specjalnych (FSB), został mianowany na swoje stanowisko w październiku 2008 roku na żądanie Rosji. Miał za zadanie nadzorować odbudowę Osetii Południowej, zniszczonej po wojnie rosyjsko-gruzińskiej o to terytorium rok temu. Wcześniej Bułacew stał na czele służb podatkowych Osetii Północnej, sąsiadującej z Południową Osetią republiki Federacji Rosyjskiej.
Rosja obiecała około 10 mld rubli (222 mln euro) na odbudowę Osetii Południowej. Jednak władze południowoosetyjskie twierdzą, że nie wydały dotąd więcej niż 1,5 mld rubli. Miejscowa opozycja, również prorosyjska, oskarża prezydenta i jego otoczenie o sprzeniewierzenie rosyjskich funduszy, materiałów budowlanych i pomocy humanitarnej.
Incydent wpisuje się w rosnące napięcia dyplomatyczne między krajami.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.