2000 euro musi zapłacić niemiecki hejter, który w internecie nawoływał do ukamienowania kanclerz Angeli Merkel. Taką karę sąd w Dortmundzie wymierzył w poniedziałek 28-letniemu mieszkańcowi Bochum w Zachodnich Niemczech.
Bezrobotny mężczyzna domagał się na Facebooku m.in. "publicznego ukamienowania" szefowej niemieckiego rządu. Przed sądem autor obraźliwych wpisów przyznał się do winy i wyraził skruchę. Tłumaczył, że był "ogólnie sfrustrowany" sytuacją w kraju - pisze agencja dpa.
Narastający od lata zeszłego roku kryzys migracyjny doprowadził do podziału społeczeństwa i spowodował wzrost liczby obraźliwych ataków werbalnych na niemiecką kanclerz. W czasie wizyt Merkel w schroniskach dla uchodźców przeciwnicy jej polityki skandowali "zdrajczyni narodu". Hejt skierowany jest też przeciwko innym politykom. Podczas demonstracji antyimigranckiej w Dreźnie uczestnicy zbudowali atrapę szubienicy dla wicekanclerza Sigmara Gabriela.
Ustalono, że zobowiązania budżetowe wyniosą 192,8 mld euro, a płatności 190,1 mld euro.
Dzięki jego przyjacielowi i mojemu przyjacielowi, wspólnemu znajomemu, poparłem go.
Metropolita wrocławski o Orędziu biskupów polskich do niemieckich z 1965 r.