Amerykanie płodzą ostatnio mniej dzieci, co specjaliści tłumaczą recesją. Utrzymanie i wykształcenie dziecka to jedna z kosztowniejszych pozycji w budżecie amerykańskiej rodziny.
Jak wynika z danych Krajowego Centrum Statystyk Medycznych, liczba urodzeń spadła w 2008 r. o prawie 2 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem, do 4,247 mln. Dane za pierwsze miesiące bieżącego roku potwierdzają ten spadkowy trend.
Recesja zaczęła się w USA w grudniu 2007 r.
Liczba urodzeń spadła w 2008 r. w 40 z 50 stanów. W niektórych z nich spadek był znacznie wyraźniejszy, niż średnia krajowa. W Kalifornii, gdzie recesja ma szczególnie ostry przebieg, wyniósł 2,6 proc.
W pierwszych trzech miesiącach 2009 r. na Florydzie zanotowano o 7 proc. mniej urodzeń niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Eksperci przypominają, że stopa urodzeń zwykle spadała w czasie kryzysów ekonomicznych. Było tak np. w czasie Wielkiej Depresji w latach 30. i w następstwie kryzysu naftowego w latach 70. XX w.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.