Minionej soboty – mimo szeroko kolportowanych pogróżek władz o bezpośrednich akcjach represyjnych – w całej diecezji Vinh pół miliona katolików uczestniczyło w zbiorowym proteście, domagając się niezwłocznego uwolnienia pozostałych trzech katolików, którzy zostali aresztowani podczas wydarzeń w Tam Toa.
We wszystkich 178 parafiach diecezji Vinh odbyły się jednoczesne protesty. Protestujący przemaszerowali ulicami w morzu świateł, otrzymując od stojących na chodnikach świadków oklaski uznania. Świadkowie spoglądali na protestujących z oczyma pełnymi podziwu dla odwagi protestujących przeciwko tyranii reżimu - napisano w informacji VietCatholic.
Po przemarszach protestujący zgromadzili się w swoich miejscowych kościołach, gdzie można było dostrzec morze plakatów. Niektóre piętnowały trwające prześladowania katolików. Inne domagały się zwrotu kościelnej i prywatnej własności, która została nielegalnie zawłaszczona przez policję. Jeszcze inne domagały się natychmiastowego zaprzestania trwającej kampanii kłamstw, zniesławiania religii i podżegania w państwowych mediach do nienawiści między katolikami i niekatolikami.
Również w innych diecezjach całego kraju odbyły się czuwania ze świecami, aby zamanifestować solidarność uczestników z ofiarami bojówek zorganizowanych przez milicję i władze rządowe oraz modlić się o bezpieczeństwo katolików w obwodzie Dong Hoi. W sobotę wieczorem 3000 katolików spotkało się na czuwaniu ze świecami w Thai Ha. Następnego dnia 2500 katolików spotkało się na innym czuwaniu w Sajgonie, w klasztorze redemptorystów.
Wedle pogłosek władze szukały silniejszych środków, by rozprawić się z przetaczającymi się protestami katolików.Wyalienowana młodzież, weterani armii i członkowie komunistycznej organizacji młodzieżowej otrzymali propozycję przyłączenia się do paramilitarnych bojówek, aby atakować katolików, podczas gdy państwowe media kontynuują oszczerczą kampanię przeciw Kościołowi przez jawne kłamstwa, zniesławianie religii i podżeganie nienawiści między katolików i niekatolików.
Negatywna kampania państwowych mediów przeciw Kościołowi wydaje się przynosić negatywne skutki dla katolików. Właściciele ulicznych straganów z żywnością w Quang Binh podobno nie chcieli obsługiwać osób noszących katolickie symbole (krzyżyki, medaliki). Ta akcja jest następstwem polityki miejscowych władz w prowincji Quang Binh, by odizolować katolików od reszty społeczeństwa. Właścicielka jednego ze straganów w miasteczku Quang Trach ujawniła, że to lokalne władze zakazały jej obsługiwania katolików.
Pomimo masowych manifestacji katolików, wydaje się, że wietnamski rząd nie ma zamiaru podjąć pokojowego dialogu. W oświadczeniu wydanym 6 sierpnia br. ks. Antoni Pham Dinh Phung, kanclerz kurii biskupiej w Vinh stwierdził, że lokalne władze w prowincji Quang Binh poprosiły reprezentację Kurii Biskupiej w Vinh o stawienie się w mieście Dong Hoi, aby porozmawiać o incydencie w Tam Toa. Jednak – według Kurii – „ze względu na bezpieczeństwo reprezentacji diecezjalnej, negocjacje takie powinny się odbyć w pomieszczeniach Kurii Biskupiej w Vinh.”
Jak do tej pory urzędnicy Quang Binh nie odpowiedzieli na tę sugestię Kurii diecezjalnej.
tłum. Etek