Wietnamscy katolicy są głęboko wstrząśnięci z powodu samospalenia Dang Thi Kim Lieng, matki znanej dysydentki, Marii Ta Phong Tan.
Ta licząca 44 lata była policjantka nawróciła się na katolicyzm i ujawniała liczne przypadki łamania praw człowieka w swej ojczyźnie. Od września ubiegłego roku przebywa w więzieniu, oczekując procesu za uprawianie „propagandy antypaństwowej”. Grozi jej 20 lat pozbawienia wolności.
Dang Thi Kim Lieng podpaliła się przed budynkami władz południowej prowincji Bac Lieu, protestując przeciw pozbawieniu swej córki przysługujących jej podstawowych praw. Jej śmierć wzbudziła reakcję blogerów, wskazujących, że istotną przyczyną tego dramatycznego aktu jest represyjna polityka władz w Hanoi, systematycznie gwałcących wolność religijną i swobodę słowa pod pretekstem „propagandy antypaństwowej”. Matce nie zezwolono na widzenie z córką od chwili aresztowania we wrześniu ubiegłego roku.
Proces przeciw Marii Tan ma się rozpocząć 7 sierpnia. Oskarżona jest ona o publikowanie w internecie informacji na temat nadużyć systemu więziennictwa w Wietnamie, o których sama, jako była policjantka doskonale wiedziała.
Pod wpływem spotkania z obrońcą praw człowieka odkryła pragnienie wiary i po jakimś czasie poprosiła o chrzest. Jednocześnie zapoznawała się z prześladowaniami doznawanymi w jej ojczyźnie przez katolików, zarówno w wymiarze indywidualnym jak i wspólnotowym.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.