Ministerstwo Obrony Narodowej kończy opracowywanie informacji dla premiera Donalda Tuska na temat sytuacji w Afganistanie - powiedział PAP w środę rzecznik resortu Robert Rochowicz.
O godzinie 14 planowana jest konferencja szefa MON Bogdana Klicha. Uczestniczyć w niej mają również: wiceszef MON Stanisław Komorowski, szef Sztabu Generalnego WP gen. Franciszek Gągor, oraz Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych gen. Bronisław Kwiatkowski.
Szef rządu, jak sam mówił, oczekuje bardzo szczegółowego raportu nt. śmierci kpt. Daniela Ambrozińskiego, który zginął w zasadzce afgańskich talibów.
Informację na ten temat szef MON Bogdan Klich przedstawił na wtorkowym posiedzeniu rządu, jednak - w ocenie premiera - była ona niewystarczająca.
Rzecznik rządu Paweł Graś poinformował PAP, że premier nie spotka się z ministrem Klichem przed konferencją prasową szefa MON. Rzecznik zapowiedział natomiast, że jeszcze w środę - i to wkrótce - premier otrzyma od kierownictwa MON pisemny raport na temat ostatnich wydarzeń w Afganistanie.
MON podało, że rozważa wysłanie do Afganistanu strategicznego odwodu, w ramach którego do przerzucenia w rejon operacji przygotowywanych jest w kraju 200 żołnierzy (na miejscu jest ich ok. 2 tysiące).
Donald Tusk, pytany o taką ewentualność, ocenił we wtorek, że nie można dopuścić do tego, aby "było więcej polskich żołnierzy z mniejszymi szansami na skuteczne i bezpieczne działanie". "Chcę mieć jak najszybciej pewność, że polskie dowództwo, wszyscy odpowiedzialni za bezpieczeństwo naszych żołnierzy w Afganistanie, wykonywali swoje zadania właściwie" - powiedział szef rządu.
W jego ocenie, sama operacja i reakcja polskich śmigłowców "wydaje się spóźniona". "Musimy to sprawdzić i dopiero potem oczekiwałbym od ministra obrony decyzji co do tego, co zrobić, żeby takie sytuacje więcej się nie zdarzyły" - powiedział premier.
Dodał, że kluczowe znaczenie w całej sprawie "ma wyjaśnienie, dlaczego polscy żołnierze czekali tak długo na pomoc w czasie ostrzału". "Minister Klich będzie musiał mnie przekonać, że właśnie brak ludzi spowodował taką reakcję, która nie wystarczyła, aby uratować życie i zdrowie naszych żołnierzy" - mówił.
32-letni Ambroziński pełnił w Afganistanie obowiązki specjalisty w Zespole Doradczo-Łącznikowym. Na co dzień służył w 1. batalionie Kawalerii Powietrznej w Leźnicy Wielkiej. Pozostawił żonę i córkę. Była to jego druga misja zagraniczna, poprzednio służył w Iraku. Jest 10. polskim żołnierzem, który zginął w Afganistanie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.