Nienawiść można zatrzymać tylko na pierwszych, wstępnych etapach. Gdy zaczyna eskalować, robi się zbyt późno.
Na trybunach stadionu Legii w Warszawie pojawił się ostatnio skandaliczny transparent. Jego treść - w mojej ocenie - można kwalifikować co najmniej jako groźby karalne oraz wzywanie do przemocy. Nie jest to niestety ani pierwsza taka sytuacja, ani jednostkowa. Nie jest od niej wolna - niestety - żadna strona politycznego sporu.
Codziennością staje się nienawiść. Czasem wyrażona w formie bluzgu. Niestety, istnieją także bardziej kulturalne formy jej wyrażania. Niestety, bo tego typu zakamuflowana nienawiść ma znacznie większą siłę rażenia. Udaje przecież satyrę. Może wydawać się śmieszna. Gdzie tu oszczerstwo? Gdzie nienawiść?
Zapominamy zupełnie o rzeczy podstawowej: przemoc słowna poprzedza fizyczną. Nie da się przekonać zwykłego człowieka do zabijania ludzi. Nosimy w sobie hamulec moralny, który mówi: nie. Ale przecież nikt nie ma oporów z rozdeptaniem karaczana czy wytępieniem pluskw. Jeśli na określenie ludzi zaczynamy używać tego typu określeń, zrównujemy ich z robactwem. Od tego tylko krok do fizycznej przemocy. Ci po drugiej stronie to niby ludzie, ale właściwie już nie ludzie...
To samo dotyczy porównań do ugrupowań "cieszących się" powszechnym potępieniem. Porównań oszczerczych, mających na celu sprowokowanie nienawiści. Człowiek po drugiej stronie to już nie człowiek, to drań, bydlę, bestia... Zasługuje na wszystko najgorsze.
To nie jest zabawne. To nie jest żart. Nawet jeśli ma formę zgrabnego wierszyka czy dowcipnego rysunku. Taki obrazek ma olbrzymią siłę rażenia, tym większą im bardziej bawi. Im bardziej naturalne wydają się użyte określenia. Wulgarny bluzg u ludzi kulturalnych budzi opór. Zła takiej "satyry" można nie zauważyć.
Przemocy, oszczerstw, szerzenia nienawiści nic nie usprawiedliwia. Żadne zachowanie drugiej strony. Żadne, choćby największe, zło którego dopuściła się druga strona. Chrześcijanin nie odpowiada złem na zło. Nie daje się sprowokować do zła. Nie szerzy zła. To znaczy czasem: zastanawia się, co udostępnia i z czego się śmieje.
Nienawiść można zatrzymać tylko na pierwszych, wstępnych etapach. Gdy zaczyna eskalować, robi się zbyt późno. Myślę, że to, co obserwujemy dzisiaj, to tzw. "ostatni dzwonek".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.