Anita Włodarczyk w drugiej kolejce finałowego konkursu rzutu młotem lekkoatletycznych mistrzostw świata w Berlinie wynikiem 77,96 ustanowiła rekord globu. Dało jej to złoty medal.
Poprzedni wynosił 77,80 i od sierpnia 2006 roku należał do Tatiany Łysenko. Rosjanka była zdyskwalifikowana na dwa lata za stosowanie środków dopingowych, co wykryto po badaniach przeprowadzonych 9 maja 2007 roku poza zawodami.
Po tym rzucie wskutek eksplozji radości, w trakcie podbiegu do "biało-czerwonych" trybun, skręciła lewy staw skokowy. Od trzeciej kolejki przyglądała się już tylko rywalkom.
Do Polki niebezpiecznie zbliżała się Niemka Betty Heidler - 75,73 miała w trzeciej próbie, 76,44 w piątej i 77,12 w szóstej. Włodarczyk, która rzucała jako ostatnia, po najgroźniejszej konkurentce, na wszelki wypadek rozebrała się, będąc w gotowości, gdyby Heidler posłała młot dalej niż rekord świata.
Tak się jednak nie stało, a Włodarczyk weszła do koła, by symbolicznie zakończyć złoty dla niej konkurs.
Na dzień przed zakończeniem mistrzostw świata polska ekipa ma w dorobku po ośmiu dniach - osiem medali: dwa złote - Anna Rogowska (skok o tyczce) i Anita Włodarczyk (rzut młotem), cztery srebrne - Monika Pyrek (skok o tyczce), Tomasz Majewski (pchnięcie kulą), Szymon Ziółkowski (rzut młotem), Piotr Małachowski (rzut dyskiem) oraz dwa brązowe - Kamila Chudzik (siedmiobój), Sylwester Bednarek (skok wzwyż).
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.