Premier Donald Tusk ocenił, że Polska najskuteczniej w Unii Europejskiej walczy z kryzysem. Jako jedyni możemy pochwalić się wzrostem gospodarczym, ale lata 2009 i 2010 będą wymagały dużej dyscypliny; deficyt budżetowy w 2010 roku będzie większy - mówił w piątek.
"Jesteśmy jedynym krajem w całej UE, który może się pochwalić wynikiem dodatnim (PKB - PAP) i ten plus jest większy niż ktokolwiek mógłby się spodziewać" - powiedział premier. "Polska najskuteczniej walczy ze zjawiskami kryzysowymi" - dodał.
Główny Urząd Statystyczny poinformował w piątek, że PKB wzrósł w II kwartale tego roku o 1,1 proc. w stosunku do takiego samego okresu roku ubiegłego.
"Wspólnie z ministrem Jackiem Rostowskim przyszliśmy tu dzisiaj, do polskiej Giełdy chwalić się, chwalić się polskim sukcesem. Te pochwały należą się przede wszystkim ludziom w Polsce, którzy przyczyniają się do tego codzienną pracą" - podkreślił szef rządu na konferencji prasowej, zorganizowanej w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych.
"Dzisiaj, ku naszej satysfakcji i zaskoczeniu wielu polityków i ekspertów, pozycja Polski jest jeszcze mocniejsza" - dodał szef rządu. Zwrócił uwagę, że taki rezultat nie jest przypadkowy, bo prowadzona była kompetentna promocja polskiej gospodarki na arenie międzynarodowej. Zaowocowało to pozytywnymi decyzjami instytucji finansowych i pochlebnymi opiniami obserwatorów zagranicznych.
"Gdybyśmy mnożyli wydatki, tak jak tego żądała opozycja albo gdybyśmy obniżyli podatek VAT, jak sugerował prezydent, (...) to dzisiaj Polsce groziłoby bankructwo" - ocenił Tusk. Zaznaczył, że to "recepty" rządu okazały się skuteczne. Przypomniał o interwencji na rynku walutowym, zabezpieczeniu depozytów, kontroli deficytu i oszczędnościach budżetowych oraz uzyskaniu dostępu do elastycznej linii kredytowej w wysokości 20 mld dol. w Międzynarodowym Funduszu Walutowym.
Premier zastrzegł jednak, że za wcześnie mówić o wygranej. "Zdajemy sobie sprawę, że koniec 2009 r. i cały 2010 r. będą wymagać bardzo poważnej dyscypliny (budżetowej - PAP). Kontrolujemy deficyt budżetowy, ale chcemy, by w przyszłości był wyraźnie mniejszy i zdajemy sobie także sprawę, że w roku 2010 będzie większy" - dodał.
Poinformował, że w ciągu najbliższych kilkunastu dni rząd przedstawi parametry dotyczące przyszłorocznego budżetu. Dodał, że celem rządu jest utrzymanie finansów publicznych "w odpowiedzialnych ramach, które pozwolą w roku 2010 utrzymać się w progach ostrożnościowych, a więc nie przekroczyć 55 proc. relacji długu (publicznego - PAP) do PKB".
Tusk przyznał, że skutkiem kryzysu mogą być problemy na rynku pracy, ale rząd zakłada, że nie będzie to duża skala. "Bezrobocie w Polsce w tych krytycznych latach nie powinno przekroczyć 13 proc. - oszacował. Z przedstawionych w piątek danych GUS wynika, że 479 zakładów pracy zadeklarowało na koniec lipca 2009 r. zwolnienie w najbliższym czasie 30,5 tys. pracowników, w tym z sektora publicznego 5,4 tys. osób. Według danych resortu pracy stopa bezrobocia w lipcu wzrosła do 10,8 proc.
Dobry wynik PKB za drugi kwartał nie oznacza końca kryzysu - mówił w piątek na konferencji prasowej szef resortu finansów Jacek Rostowski. Zapewnił, że rząd będzie walczył "z opóźnionymi skutkami kryzysu". Ocenił, że w połowie 2010 r. problemy związane z kryzysem powinny maleć.
Według ministra piątkowe dane GUS dotyczące sytuacji społeczno-gospodarczej w II kwartale roku pokazują, iż droga walki z kryzysem wybrana przez Polskę okazała się najskuteczniejszą w Europie. "Wybraliśmy inną drogę przez kryzys, polską drogę. Mówiono nam wtedy, że jest to katastrofalny błąd, ale okazało się - nie tylko, że była skuteczna - ale, że była to jedyna skuteczna droga w Europie, a także Ameryce Północnej" - podkreślił Rostowski.
Zauważył, że wzrost bezrobocia w Polsce jest o połowę mniejszy niż w innych krajach UE, a jego dalszemu wzrostowi w przyszłym roku będą zapobiegać mechanizmy rządowego pakietu antykryzysowego.
Jako sukces polskiego rządu wskazał również utrzymanie obniżek stawek podatku od dochodów osobistych PIT oraz uproszczenie zasad zwrotu podatku VAT. "Znaczące oszczędności w wydatkach pozwalają nam na to, żebyśmy nie musieli podwyższać podatków w 2010 roku" - dodał.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.