Każdy chce być szczęśliwy. Jak można osiągnąć szczęście? Co jest niezbędne?
Wczoraj w Watykanie zakończył się jubileusz chorych i niepełnosprawnych. Podczas Mszy św. na Placu św. Piotra papież mówił o tym co dla każdego podstawowe: o sensie istnienia i szczęściu.
Każdy chce być szczęśliwy. Jak można osiągnąć szczęście? Co jest niezbędne? Świat mówi: młodość, zdrowie, przyjemność i absolutna wolność. Nie sposób pogodzić tych wymagań z chorobą. Nie, nie dlatego że każda choroba czy niepełnosprawność kończy wszystko. To byłoby wielkie kłamstwo. Rzecz w tym, że oznacza ograniczenia. Tymczasem współczesna kultura mówi: ograniczenie (jakiekolwiek) to nieszczęście. Sama myśl, że ograniczenia mogą się pojawić unieszczęśliwia.
Trzeba zatem nie tylko dbać o zdrowie i zachowanie młodości oraz kultywować przyjemność, ale i usunąć z pola widzenia to, co zakłóca komfort. Wszystko, co przypomina, że nie jesteśmy ze stali, że ciało się starzeje i choruje, że nie jesteśmy i nie będziemy całkowicie niezależni od innych. Samowystarczalni.
Dość przerażający obraz, bo zakładający walkę z nieuniknionym. Szkoda każdego człowieka, który na tę koncepcję się nabierze. Szkoda, bo każdy krok w tę stronę oddala go od szczęścia. Gdyby jednak tylko tu leżał problem można by stwierdzić, że to jego wybór. Niestety, tak nie jest. Z tej koncepcji szczęścia wynika bardzo wiele zła.
Po pierwsze, ludzie chorzy czy niepełnosprawni słyszą bez końca, że szczęście jest nie dla nich. To jest podstawowy przekaz, przykryty litością. Cóż z tego, że technika poszła do przodu, że mogą dziś osiągnąć bardzo wiele. Uprawiać sport, tworzyć, normalnie żyć. Cóż z tego, że ich życie może być piękne, barwne i szczęśliwe. Na wejściu słyszą: ty, biedaku, szczęśliwy już nie będziesz. Trzeba olbrzymiej siły wewnętrznej, by się nie załamać. By podjąć walkę.
Ale to nie koniec. Jeśli nie mogę być szczęśliwy, może nie warto żyć? Po co mam się męczyć? Jeśli dziecko nigdy nie będzie szczęśliwe, po co ma się urodzić? Umęczy się i ono samo, i jeszcze unieszczęśliwi rodziców. To nie ma sensu. Prawda?
- Jeśli mi się to zdarzy, też będę chciał zakończyć cierpienie - mówią zwolennicy tej teorii. - Dla mnie jest ważnym, by nie być zależnym. Nie chcę kogoś przymuszać do odpowiedzialności za mnie. Sam nie chciałbym dźwigać odpowiedzialności za kogoś. To przecież nieszczęście. Ograniczenie.
Tymczasem jest dokładnie odwrotnie.
Szczęście, którego każdy pragnie może się wyrażać na wiele sposobów i może zostać osiągnięte tylko wtedy, gdy jesteśmy w stanie kochać. Jest to zawsze kwestia miłości, nie ma innej drogi. Prawdziwym wyzwaniem jest to, aby kochać najbardziej. - mówi papież.
Tak naprawdę w życiu chodzi o to, by kochać i doświadczać miłości. To oznacza zależność od drugiego człowieka. Oznacza odpowiedzialność. Oznacza czasem ból. Oznacza walkę. Oznacza w końcu ograniczenia, także te dobrowolnie przyjęte ze względu na miłość.
Czasem trzeba doświadczyć radości kochania drugiego człowieka, radości jaką wnosi odpowiedzialność, także jeśli wymaga dokonania pewnych wyborów, by nie bać się stać zależnym od innych. Trzeba doświadczyć, że taka miłość jest możliwa, by uwierzyć, że i my możemy jej doświadczyć, gdy nie będziemy już idealnie młodzi, zdrowi i piękni. By uwierzyć, że życie ma sens. Mimo wszystko.
A jeśli nie doświadczyć, przynajmniej jak najczęściej spotykać świadków takiej miłości. Trzeba, by wyszli z cienia. Są nadzieją dla świata.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.