Albańska opozycyjna Partia Socjalistyczna (PSSh) poinformowała w sobotę, że będzie bojkotować nowy parlament, twierdząc, że Demokratyczna Partia premiera Sali Berishy (PDSh) sfałszowała czerwcowe wybory - poinformowała agencja AP.
Opozycyjni parlamentarzyści spotkali się w sobotę i zażądali wszczęcia śledztwa w sprawie wyborów.
Sesja otwierająca pracę nowego parlamentu, czyli Zgromadzenia Republiki Albanii, po ponownym wybraniu Berishy na premiera, odbędzie się w poniedziałek.
Oczekuje się, że wtedy również ogłoszony zostanie skład nowego gabinetu.
Socjaliści zdobyli 66 miejsc w jednoizbowym Zgromadzeniu; Demokratom przypadło 70 miejsc. Albański parlament liczy 140 deputowanych.
Berisha zawarł sojusz z mała, lewicową partią LSI (Socjalistyczny Ruch na Rzecz Integracji), która zdobyła cztery mandaty.
Międzynarodowi obserwatorzy wyborów mają jeszcze we wrześniu wydać specjalny raport, ale już teraz poinformowali, że liczenie głosów wyborców nie obyło się bez politycznych nacisków.
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) we wstępnym raporcie oceniła, że w 22 z 66 okręgów wyborczych przebieg głosowania był "zły lub bardzo zły" a na liczenie głosów mieli wpływ politycy.
Poprzednie wybory, które odbyły się w Albanii po upadku rządów komunistów w 1990 r., były również krytykowane przez niezależnych obserwatorów, którzy kwestionowali ich wyniki.
Według Komisji Wyborczej, z 3,1 mln zarejestrowanych wyborców, swoje głosy w wyborach 28 czerwca oddało 50 proc. uprawnionych.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.