W miejscu katastrofy lotniczej, do której doszło podczas tegorocznego Air Show w Radomiu, stanie pomnik upamiętniający dwóch białoruskich lotników, którzy zginęli w trakcie pokazów - poinformował PAP we wtorek płk Janusz Chwiejczak, dyrektor biura organizacyjnego imprezy.
To wspólna inicjatywa mieszkańców Małęczyna, gdzie spadł samolot, proboszcza miejscowej parafii, wojska oraz lokalnych władz. "Wspólnie myślimy o tym, by wzorem Mirosławca, gdzie w ub. roku w katastrofie wojskowej CASY zginęło 20 osób, to miejsce także upamiętnić" - powiedział Chwiejczak.
Mieszkańcy Małęczyna są przekonani, że lotnicy zachowali się bohatersko, bo nie katapultowali się w obliczu katastrofy i usiłowali do końca tak kierować maszyną, by nie spadła na zabudowania i ludzi.
Tuż po tragedii w liście skierowanym do Ambasady Białorusi pomoc w upamiętnieniu ofiar katastrofy zadeklarował także Adam Jabłoński, wójt gminy Gózd, na terenie której leży Małęczyn. "Pomnik stanie w miejscu katastrofy, przy drodze w Małęczynie. Będziemy się starać, żeby był gotowy na przełomie października i listopada" - powiedział Jabłoński. Dodał, że na uroczystość odsłonięcia pomnika zaproszeni zostaną bliscy tragicznie zmarłych pilotów z Białorusi.
Myśliwiec Su-27 spadł w czasie pokazu akrobacji podczas drugiego dnia pokazów Air Show - 31 sierpnia 2009. W katastrofie zginęli dwaj doświadczeni lotnicy, z ponad 20-letnim stażem lotniczym. Oficjalna białoruska agencja BEŁTA, powołując się na rzecznika ministerstwa obrony w Mińsku, podała, że w wypadku zginęli: zastępca dowódcy zachodniego operacyjno-taktycznego dowództwa Sił Powietrznych i Wojsk Obrony Przeciwlotniczej Białorusi płk Alaksandr Marficki i zastępca dowódcy 61. myśliwskiej bazy lotniczej płk Alaksandr Żurawlewicz.
Okoliczności wypadku ustala polsko-białoruska komisja ds. badania wypadków lotniczych oraz Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.