Były brytyjski premier Tony Blair wyraził w środę w Londynie "żal, ubolewanie i przeprosiny" za wojnę w Iraku, ale bronił podjętej przez niego w 2003 r. decyzji o przystąpieniu do inwazji u boku USA. To reakcja na opublikowany krytyczny raport w tej sprawie.
"To najtrudniejsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjąłem. Podjąłem ją w dobrej wierze. Biorę na siebie całkowitą odpowiedzialność" - powiedział wyraźnie poruszony Blair na konferencji prasowej. Dodał, że czuje więcej żalu niż można sobie wyobrazić; wyraził ubolewanie i przeprosiny.
"Oceny wywiadu wykonane w momencie rozpoczęcia wojny okazały się błędne. Skutki okazały się bardziej (...) przewlekłe i krwawe niż kiedykolwiek można było sobie wyobrazić" - dodał.
Zaznaczył jednak, że nie można mówić o preparowaniu danych wywiadowczych, rząd ani parlament nie został oszukany, a decyzja, by Wielka Brytania zaangażowała się w wojnę, została podjęta w dobrej wierze.
"Wiedziałem, że to nie jest decyzja popularna. Podjąłem ją, ponieważ myślałem, że tak właśnie należy postąpić" - dodał Blair.
Wyraził zdanie, że świat bez obalonego na skutek inwazji irackiego dyktatora Saddama Husajna stał się lepszy, bowiem mógłby on nadal stanowić zagrożenia dla pokoju na świecie. Jego zdaniem nieprawdziwe jest twierdzenie, że wojna w Iraku doprowadziła do wzrostu terroryzmu.
Raport sir Johna Chilcota, który jest efektem trwającego od 2009 roku dochodzenia, głosi, że podstawy prawne decyzji o przystąpieniu W. Brytanii do inwazji na Irak w 2003 roku były "dalekie od satysfakcjonujących", a informacje wywiadowcze o domniemanej broni masowej zagłady w Iraku były wadliwe.
W zaprezentowanym w środę dokumencie podkreślono, że w marcu 2003 roku nie było nieuchronnego zagrożenia ze strony irackiego dyktatora Saddama Husajna, a chaos, jaki zapanował następnie w Iraku i regionie, powinien był zostać przewidziany. (PAP)
kot/ ro/
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.