Portugalia wygrała w Lyonie z Walią 2:0 i awansowała do finału piłkarskiego Euro.
W pierwszej połowie byliśmy świadkami meczu bez wielkiej historii. Był bardzo wyrównany, ale bez efektownych akcji, bez stuprocentowych okazji. Najlepszą zmarnował Ronaldo. W samej końcówce urwał się kryjącemu go obrońcy i strzelił z kilku metrów głową - za wysoko.
Co nie udało się w końcu pierwszej, udało się na początku drugiej połowy. Znów Ronaldo wygrał pojedynek w powietrzu i strzelił głową - tym razem skutecznie.
Druga bramka dla Portugalii padła zaledwie 3-4 minuty później. Ronaldo chciał chyba płasko strzelać zza pola karnego. Nani wślizgiem zmienił lot piłki, która wpadła do siatki.
Piłkarze Fernando Santosa mieli kolejne dobre okazje do zdobycia bramki. Najpierw Ronaldo minimalnie spudłował z rzutu wolnego. Potem ostry strzał Naniego Hennesey odbił przed siebie, a dobitka była nieskuteczna. Innym razem w pole karne wpadł defensywny pomocnik Danilo. Huknął tak potężnie, że Hennesey zdołał jedynie stłumić siłę uderzenia, a piłka i tak potoczyła się w stronę bramki. Walijski bramkarz dopadł ją jednak, zanim przekroczyła linię bramkową. W końcówce Ronaldo mógł podwyższyć na 3:0. Wyszedł sam na sam z Henneseyem, próbował go minąć i to mu się udało. Strzelał jednak z bardzo ostrego kąta i trafił w boczną siatkę.
Walia bez swego głównego rozgrywającego Aarona Ramseya (pauzującego za dwie żółte kartki) walczyła dzielnie. Raz po raz Bale próbował zaskoczyć Rui Patricio. Wyspiarze nie byli jednak w stanie skutecznie przeciwstawić się Portugalii.
Ta zaś zagra w niedzielę w finale Euro w Paryżu ze zwycięzcą meczu Francja-Niemcy.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.