Włoski polityk i działacz katolicki Rocco Buttiglione skrytykował w "L'Osservatore Romano" tych, jak napisał, "mędrców", którzy nie aprobują postawy papieża Franciszka wobec rozwodników w nowych związkach i widzą w niej odejście od nauczania Jana Pawła II.
W obszernym artykule opublikowanym w środowym wydaniu watykańskiej gazety parlamentarzysta, wykładowca z katedry imienia Jana Pawła II, zajmującej się filozofią i historią instytucji europejskich na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim, poddał analizie oceny niedawno opublikowanej adhortacji apostolskiej "Amoris laetitia", w tym "niepokój teologów". Dokument ten stanowi podsumowanie dwóch synodów biskupów na temat rodziny.
Jak napisał Buttiglione, lud chrześcijański od razu poszedł za papieżem Franciszkiem.
"Natomiast niektórzy mędrcy mają trudności w zrozumieniu go, krytykują, przeciwstawiają tradycji Kościoła, a w szczególności przeciwstawiają go jego wielkiemu poprzednikowi, świętemu Janowi Pawłowi II. Wydają się zbulwersowani faktem, że nie znajdują w jego tekstach potwierdzenia własnych teorii, a nie chcą wyjść ze swoich schematów myślowych, aby usłyszeć zaskakującą nowość jego przesłania" - podkreślił Rocco Buttiglione.
Przypomniał, że adhortacja "Amoris laetitia" wywołuje największe kontrowersje tam, gdzie papież pisze, że pod pewnymi warunkami i w pewnych okolicznościach niektóre osoby rozwiedzione, które zawarły ponowne związki małżeńskie, mogą przyjąć Komunię Świętą.
Buttiglione położył nacisk na to, że papieski dokument "nie mówi, że osoby rozwiedzione, żyjące w ponownych związkach, mogą spokojnie przyjmować Komunię".
"Papież zachęca osoby rozwiedzione, które żyją w nowych związkach, do rozpoczęcia (lub kontynuowania) drogi nawrócenia. Zachęca je, aby badały swoje sumienie i korzystały z pomocy kierownika duchowego. Zachęca, aby udały się do konfesjonału i przedstawiły swoją sytuację" - wyjaśnił profesor Buttiglione.
Zastrzegł, że dokument nie wskazuje, w jakim punkcie tego procesu będą oni mogli otrzymać rozgrzeszenie i przystąpić do Komunii. "Nie mówi tego, ponieważ zbyt wielka jest różnorodność sytuacji i ludzkich okoliczności" - dodaje.
Zdaniem włoskiego katolickiego polityka, droga proponowana przez Franciszka rozwiedzionym, którzy zawarli ponowne związki, "jest dokładnie taka sama jak ta, którą Kościół wskazuje wszystkim grzesznikom: idź i wyspowiadaj się, a twój spowiednik, rozważywszy okoliczności, zdecyduje, czy dać ci rozgrzeszenie i dopuścić cię do Komunii św., czy też nie".
"Niektórzy twierdzą, że mówiąc te rzeczy, papież przeciwstawia się wielkiej batalii Jana Pawła II przeciwko subiektywizmowi w etyce" - zauważył. Jego zdaniem wbrew tym opiniom nauczanie Franciszka znajduje się "w doskonałej harmonii" z jego "wielkim poprzednikiem".
"Św. Jan Paweł II i papież Franciszek oczywiście nie mówią tego samego, ale nie zaprzeczają sobie w kwestii teologii małżeństwa" - napisał Rocco Buttiglione.
Zwrócił uwagę na to, że obecnie rozwody są zjawiskiem masowym. Ostrzegł następnie, że istnieje niebezpieczeństwo, że pociągnie to za sobą "masową apostazję, jeżeli faktycznie osoby rozwiedzione, żyjące w nowych związkach, opuszczą Kościół i nie zadbają o chrześcijańskie wychowanie swoich dzieci".
"Społeczeństwo nie jest już jednorodne, stało się rozmyte. Liczba rozwiedzionych jest bardzo duża i oczywiście wzrosła również liczba tych, którzy żyją w sytuacji "nieprawidłowej", ale mogą subiektywnie być w łasce Bożej" - przypomniał.
Dlatego zdaniem autora artykułu w tej sytuacji konieczne jest wypracowanie nowej strategii duszpasterskiej. Wyraził on przekonanie, że zadaniem konferencji episkopatów poszczególnych krajów, każdego biskupa oraz każdego wiernego jest "przyjęcie odpowiednich środków, aby wyciągnąć maksymalne korzyści z tej linii pasterskiej, a zredukować do minimum wiążące się z nią niebezpieczeństwa".
W opinii Buttiglione "trzeba zaakceptować ryzyko, ufając w miłosierdzie".
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.