Patronami dnia są święci Anna i Joachim, rodzice Najświętszej Maryi Panny.
Ewangelie nie przekazały o rodzicach Maryi żadnej wiadomości. Ich imiona są znane jedynie z apokryfów. Według nich Anna pochodziła z rodziny kapłańskiej z Betlejem, zaś Joachim z Galilei.
Mówi o. Stanisław Tasiemski, dominikanin.
Papież Urban VI w 1378 r. zezwolił na obchodzenie święta świętych Joachima i Anny w Anglii, a papież Juliusz II w 1522 r. rozszerzył je na cały Kościół i wyznaczył na 20 marca. Święto zniósł papież Paweł V w 1568 r., wskazując na brak informacji o rodzicach Matki Bożej w Piśmie Świętym. Przeważyła jednak opinia, że istnieli i że należy im się cześć szczególna. Dlatego Grzegorz XIII w 1584 roku przywrócił święto Joachima i Anny i wyznaczył obchód na 26 lipca.
Kolejna zmiana miała miejsce za pontyfikatu papieża św. Pius X, który w 1911 roku wprowadził osobno święto św. Joachima, wyznaczając dzień pamiątki na 16 sierpnia. Św. Anna miała nadal swoje święto 26 lipca. Reforma liturgiczna z roku 1969 połączyła na imiona obojga pod datą 26 lipca.
Święci Anna i Joachim są przede wszystkim patronami małżeństw.
W ikonografii św. Anna ukazywana jest w scenach z apokryfów, obrazujących zwłaszcza życie Maryi. Przedstawiana jest jako starsza kobieta z welonem na głowie. Od XIV wieku pojawia się nowy motyw ikonograficzny, tzw. Anna Samotrzecia - ukazujący Annę z Maryją i Dzieciątkiem Jezus. Najbardziej znane atrybuty św. Anny to palec na ustach, księga i lilia.
Św. Joachim ukazywany jest jako starszy, brodaty mężczyzna w długiej sukni lub w płaszczu. Występuje w licznych cyklach mariologicznych oraz w obrazkach z życia św. Anny. Jego atrybutami są: anioł, Dziecię Jezus w ramionach, dwa gołąbki w dłoni, laska, lub kij pasterski.
HENRYK PRZONDZIONO /Foto Gość
Św. Joachim i św. Anna przyprowadzają Maryję do świątyni
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.