Na przyjmowanie przez Polskę uchodźców z terenów objętych konfliktami zbrojnymi - bez określenia kraju pochodzenia - nie godzi się 58% Polaków. Przeciwnego zdania jest 38%, przy czym większość z tej grupy (34%) przystaje jedynie na udzielenie czasowego schronienia, a 4% zgadza się także na stałe osiedlanie się przybyszów w Polsce. CBOS opublikował dziś wyniki najnowszego badania dotyczącego stosunku Polaków do przyjmowania uchodźców.
CBOS w swoich sondażach badał zarówno stosunek do relokowania do naszego kraju uchodźców bliskowschodnich i afrykańskich, jak i do przyjmowania azylantów z Ukrainy.
Na przyjmowanie przez Polskę uchodźców z krajów objętych konfliktami zbrojnymi (bez określenia, skąd pochodzą) nie zgadza się niemal sześciu na dziesięciu badanych (58%) – o 5 pkt. procentowych więcej niż w poprzednim miesiącu, natomiast aprobuje je blisko dwie piąte (38%), przy czym większość z tej grupy (34%) uważa, że nasz kraj powinien udzielać im schronienia jedynie do czasu, kiedy będą mogli wrócić do swojego kraju, a nieliczni (4%) zgadzają się również na ich osiedlanie się w Polsce.
CBOS podaje w komentarzu do badania, że do listopada 2015 r., gdy nastąpił zamach terrorystyczny w Paryżu, opinia publiczna była na ogół przychylna przyjmowaniu uchodźców, choć w przeważającej części za słuszne rozwiązanie uznawano azyl tymczasowy. Po tych wydarzeniach przewagę liczebną zyskali niezgadzający się na ich przyjmowanie, którzy od tego momentu stanowią ponad połowę badanych.
Obecny wzrost niechęci wobec uchodźców jest zbliżony do tego, który nastąpił po marcowych zamachach w Brukseli (a zaznaczył się w wynikach z kwietnia) i można go wiązać z atakami we Francji i Niemczech, które miały miejsce w lipcu.
Pod względem przekonania, że Polska powinna pomagać uchodźcom, wyróżniają się przede wszystkim mieszkańcy dużych miast, zwłaszcza największych aglomeracji, najlepiej wykształceni. Natomiast dezaprobatę przyjmowania azylantów częściej niż inni wyrażają najmłodsi respondenci, mieszkańcy wsi, najsłabiej wykształceni.
Niemal 7 na 10 badanych (69% - wzrost o 3 pkt. procentowe od lipca) sprzeciwia się przyjmowaniu przez Polskę uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki przybywających do krajów Unii Europejskiej, w tym ponad dwie piąte jest temu zdecydowanie przeciwne (42%, wzrost o 6 punktów). Co czwarty respondent (25%) uważa natomiast, że powinniśmy to robić.
Stosunek do przyjmowanie przez nasz kraj mieszkańców wschodniej Ukrainy uciekających z terenów objętych działaniami zbrojnymi jest na ogół przychylny, choć nieco mniej niż w ubiegłym miesiącu. Udzielenie im w Polsce azylu aprobuje 54% badanych (od lipca spadek o 3 pkt. procentowe), natomiast 40% (wzrost o 5 pkt.) jest zdania, że nie powinniśmy tego robić, w tym połowa z nich (19%, wzrost o 4 pkt.) zajmuje zdecydowane stanowisko w tej sprawie.
O ile badani, którzy w ogóle nie akceptują przyjmowania przez Polskę uchodźców z krajów objętych konfliktami zbrojnymi, konsekwentnie, niemal powszechnie nie zgadzają się na udzielanie azylu migrantom z Bliskiego Wschodu i Afryki, o tyle znaczna ich część – ponad jedna trzecia – uważa, że nasz kraj powinien przyjąć uchodźców z Ukrainy.
"Świadczy to przede wszystkim o tym, jak silnie zjawisko migracji jest obecnie wiązane z konkretnym rejonem geograficznym. Słysząc o uchodźcach – bez dodatkowych informacji o ich pochodzeniu, pewna część badanych od razu myśli o przybyszach z Bliskiego Wschodu i Afryki, nie zaś z Ukrainy" - stwierdził w komunikacie z badania Michał Feliksiak z CBOS.
Badanie przeprowadzono w dniach 17-25 sierpnia na 1033-osobowej grupie dorosłych mieszkańców Polski.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.