Coraz większym niepokojem napawa sytuacja w Demokratycznej Republice Konga. Z powodu eskalacji przemocy do kraju powrócił z Rzymu uczestniczący w Synodzie metropolita Bukavu, abp François-Xavier Maroy Rusengo.
Z kolei z dramatycznym apelem o „otwarcie wreszcie oczu na dokonującą się w Kongu tragedię humanitarną” zwrócili się do ONZ i Parlamentu Europejskiego uczestnicy kapituły generalnej misjonarzy kombonianów. Przypominają oni, że od lat tysiące Kongijczyków płaci własnym życiem i cierpieniem za przeciągającą się wojnę. Misjonarze podkreślają, że konflikt w Kongu to tylko „parawan” przysłaniający systematycznie dokonywaną grabież bogactw mineralnych tego kraju.
Walki toczą się zarówno na wschodzie, jak i północy Konga. Wywołują je nie tylko rwandyjscy rebelianci, ale również członkowie zbrojnego ugrupowania Armia Oporu Pana.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.