Sąd chiński skazał jednego mężczyznę na śmierć, a drugiego na dożywocie za udział w bójce w fabryce na południu Chin, w której zginęło 2 Ujgurów i która wywołała w początku lipca krwawe zamieszki w prowincji Sinkiang (północny zachód kraju) - podała w sobotę agencja Xinhua.
Dziewięciu innym oskarżonym wymierzono kary od 5 do 8 lat więzienia - informuje Xinhua, powołując się na przedstawicieli sądu w mieście Shaoguan w prowincji Guangdong.
Karę śmierci otrzymał Chińczyk.
W nocy z 25 na 26 czerwca pracownicy chińscy w fabryce zabawek w Shaoguanie zaatakowali swoich kolegów z mniejszości ujgurskiej w internacie fabryki i zabili dwóch z nich. Atak, który nastąpił po pojawieniu się pogłosek, że Ujgurzy zgwałcili Chinkę, został nagrany na telefonie komórkowym i zamieszczony w internecie.
5 lipca w Urumczi, stolicy autonomicznego regionu ujgurskiego Sinkiang, wybuchły zamieszki po zdławieniu pokojowej demonstracji domagającej się wyjaśnienia zajść w Shaoguanie. W ciągu kilku dni zginęło w nich 197 osób. Organizacje ujgurskie na uchodźstwie twierdzą, że ofiar mogło być znacznie więcej - nawet 800 osób.
Ujgurzy, którzy są muzułmanami związanymi kulturowo z Azją Środkową, stanowią około 40 procent 20-milionowej ludności Autonomicznego Regionu Sinkiang-Ujgur. Napięcia na tle etnicznym są w Sinkiangu bardzo silne od lat.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.