Brytyjski premier Gordon Brown potwierdził w środę w Izbie Gmin, że skieruje do Afganistanu kolejnych 500 żołnierzy. Zwiększy to liczebność brytyjskiego kontyngentu do ok. 9,6 tys.
Dwie trzecie sił brytyjskich stacjonuje w prowincji Helmand, gdzie latem uczestniczyły w operacji "Pazur Pantery". Dowódcy apelowali o wysłanie dodatkowych sił, by umocnić kontrolę nad zajętym terenem.
Według Browna głównym zadaniem dodatkowych oddziałów będzie przyspieszenie szkolenia afgańskich sił bezpieczeństwa, których liczebność do października 2010 r. ma wzrosnąć do 134 tys.
Brown zapewnił też, że żołnierze będą wyposażeni w specjalistyczny sprzęt do wykrywania i rozbrajania przydrożnych min, a także inny niezbędny ekwipunek. W ten sposób odpowiedział krytykom twierdzącym, że rząd niewystarczająco zadbał o logistyczne przygotowanie operacji.
Brown ogłosił też dołożenie 10 mln funtów do zapowiadanych wcześniej 23 mln funtów brytyjskiej pomocy humanitarnej dla Pakistanu. Podkreślił jednocześnie, że w rejonie niestabilnego afgańsko-pakistańskiego pogranicza ma swój początek około trzech czwartych spisków wymierzonych w bezpieczeństwo W. Brytanii.
Na Browna wywierana jest coraz silniejsza presja, by sprecyzował cel i zakres zaangażowania w Afganistanie oraz wyposażył brytyjskie siły w potrzebny sprzęt.
Lider konserwatywnej opozycji David Cameron uważa, że brytyjskiemu zaangażowaniu w Afganistanie należy przyjrzeć się w świetle celów, które chce się osiągnąć.
W odpowiedzi Brown wskazał, że budżet na operację afgańską wzrośnie w obecnym roku obrachunkowym do 3,5 mld funtów z 2,6 mld funtów w roku poprzednim. Są to środki z rezerwy ministerstwa finansów nie obciążające budżetu ministerstwa obrony.
Od 2001 roku w Afganistanie poległo 221 Brytyjczyków. Środowy sondaż ośrodka Populus dla dziennika "Times" wskazuje, iż 36 proc. wyborców uważa, że brytyjscy żołnierze powinni wycofać się z Afganistanu. W połowie września tego zdania było 29 proc. badanych.
W swoim wystąpieniu w Izbie Gmin Brown odczytał nazwiska 37 Brytyjczyków poległych w okresie, gdy parlament z powodu letniej wakacyjnej przerwy nie obradował. (PAP)
asw/ keb/ kar/
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.