Duńscy żołnierze zabili dziecko i ranili dwóch cywilów w Afganistanie podczas starć z talibami w prowincji Helmand na południu kraju - poinformował w piątek sztab generalny duńskiej armii.
Do starć między duńskim patrolem zmotoryzowanym a grupą talibskich rebeliantów doszło w poniedziałek w mieście Gereszk - podano w oświadczeniu. Sprecyzowano, że "w pobliżu pola walki nie było oznak obecności cywilów".
Godzinę po zakończeniu starć - pisze agencja AFP - na miejsce zdarzenia przybyli pobliscy mieszkańcy, w tym mężczyzna z dwiema córkami. Zostali oni ranni. Podczas transportu do duńskiej bazy jedna z dziewczynek zmarła. Rannych ewakuowano śmigłowcem do szpitala; ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Według wstępnego dochodzenia strony duńskiej, troje cywilów to ofiary ostrzału prowadzonego przez duńskich żołnierzy.
Liczący ponad 700 żołnierzy kontyngent duński służy w misji Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie (ISAF) głównie w prowincji Helmand pod dowództwem brytyjskim. Od początku zaangażowania Danii w wojnie w Afganistanie pod koniec 2001 roku na froncie tym zginęło 25 duńskich żołnierzy, co czyni Danię krajem, który odniósł największe straty proporcjonalnie do liczby swoich żołnierzy służących w ISAF.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.