Premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown zapewnił w środę, że "z wielką radością" poparłby kandydaturę swego poprzednika Tony'ego Blaira na nowe stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej, czyli tzw. prezydenta Unii Europejskiej.
Według BBC, Brown zamierza przeprowadzić w tym celu aktywną kampanię i będzie popierać Blaira podczas szczytu unijnego w Brukseli w czwartek i piątek.
Na cotygodniowym spotkaniu z deputowanymi Izby Gmin Brown nie posunął się tak daleko. Przypomniał, że stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej nie istnieje, dopóki Traktatu z Lizbony nie ratyfikuje wszystkie 27 państw członkowskich UE.
"Jasno daliśmy do zrozumienia, że jeśli to stanowisko zostanie utworzone - a ten traktat unijny nie został jeszcze ratyfikowany - i jeśli były premier Tony Brown będzie kandydować, z wielką radością go poprzemy" - powiedział Brown.
Tony Blair, który był premierem w latach 1997-2007, oficjalnie nie zgłosił się jako kandydat na przyszłego prezydenta Unii. Jednakże laburzystowski rząd - między innymi głosem szefa brytyjskiej dyplomacji Davida Milibanda - wyraźnie wspomina o jego kandydaturze, która nie cieszy się bynajmniej jednogłośnym poparciem nawet w Wielkiej Brytanii.
Blaira nie chcą kraje Beneluksu, argumentując, że Wielka Brytania nie należy ani do Schengen, ani do strefy euro. Na tę ostatnią okoliczność zwrócił także ostatnio uwagę prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Blaira nie popierają nawet europejscy socjaliści, dla których jest on zbyt liberalny, a ponadto jest współodpowiedzialny za wojnę w Iraku.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.