W czwartek wieczorem zakończył się podziemny protest w zabrzańskiej kopalni Makoszowy - podała Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK), do której należy kopalnia. Zakład z końcem tego roku ma zakończyć wydobycie węgla.
"O godzinie 21.10 wraz z wyjazdem na powierzchnię ostatniego z protestujących pracowników KWK Makoszowy akcja protestacyjna w kopalni została zakończona" - poinformował rzecznik SRK Witold Jajszczok.
W ciągu dnia liczba uczestników rozpoczętego na nocnej zmianie protestu zmieniała się - po południu związkowcy informowali o 35 uczestnikach akcji; według SRK było ich trzykrotnie mniej. Górnicy przebywali w pobliżu szybu ok. 850 m pod ziemią. Ich protest nie wpływał na pracę zakładu.
Według podanej przed godziną 21. informacji SRK, w godzinach wieczornych protest prowadziła jeszcze jedna osoba - jeden z liderów związkowych Andrzej Chwiluk. Niedługo później, po jego wyjeździe na powierzchnię, akcja została zakończona.
Kopalnia Makoszowy to jedyny zakład, który wydobywa węgiel w strukturach SRK, korzystając z budżetowych dopłat do strat produkcyjnych - w tym roku ich wielkość to ok. 130 mln zł, a łącznie z ubiegłorocznymi dotacjami - ponad 200 mln zł. Zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej, która w listopadzie notyfikowała program pomocowy dla polskiego górnictwa, kopalnia może korzystać z pomocy publicznej tylko do końca tego roku.
Związkowcy z kopalni przekonują, że zakład zrealizował program naprawczy i może dalej działać, osiągając rentowność i pozyskując inwestora. Przedstawiciele SRK uważają natomiast za nadużycie stwierdzenia, że kopalnia wyszła na prostą. Przypominają też, że jedyny inwestor, jaki zgłosił się do wrześniowego przetargu na zakup kopalni, nie spełnił wymaganych warunków.
Zarząd SRK oraz przedstawiciele Ministerstwa Energii wielokrotnie zapewniali, że cała ok. 1,4-tysięczna załoga kopalni Makoszowy ma zapewnioną pracę w innych kopalniach: Polskiej Grupy Górniczej, Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Według nieoficjalnych informacji pochodzących ze spółek węglowych, akces do pracy w innych kopalniach zgłosiło już ok. 800 pracowników Makoszów.
SRK rozpoczęła w czwartek akcję informacyjną na temat konkretnych możliwości zatrudnienia pracowników kopalni w innych zakładach. Związkowcy z Makoszów wskazywali jednak na mankamenty przyjętych rozwiązań - głównie na fakt, że przejście nie odbywa się płynnie, ale górnicy muszą zwolnić się z pracy w Makoszowach, by dostać nową pracę. Związkowcy zapowiedzieli dalsze protesty w obronie zakładu przed likwidacją. Protestują też górnicy z kopalni Krupiński w Suszcu, którą do SRK ma przekazać Jastrzębska Spółka Węglowa.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.