Mieszkający na Zachodnim Brzegu Jordanu wuj sprawcy czwartkowej masakry w bazie wojskowej Fort Hood w Teksasie w USA powiedział w sobotę, że jego bratanek kocha Amerykę i chce służyć swojemu krajowi.
Wojskowy psychiatra, 39-letni major Nidal Malik Hasan zastrzelił w czwartek 13, a ranił 30 przypadkowych osób, które znajdowały się w tzw. Centrum Gotowości Bojowej, gdzie kieruje się żołnierzy na testy medyczne przed wysłaniem na front lub tuż po powrocie z wojny. Sam został postrzelony i obecnie przebywa w szpitalu.
64-letni Rafik Hamad powiedział, że po raz ostatni widział swego bratanka przed dwoma laty. Jak zauważył, Nidal był wstrząśnięty trudnymi przypadkami, jakie leczył jako psychiatra w wojsku, lecz chciał służyć swemu krajowi z uwagi na możliwości, jakie otrzymał będąc Amerykaninem.
Wuj sprawcy masakry dodał, że jego bratanek był nękany przez innych żołnierzy z powodu swojego wyznania, lecz podkreślił, że Nidal nie miał im tego za złe.
Nidal Malik Hasan jest gorliwym muzułmaninem. Jego rodzina pochodziła z Jordanii. Według jednego z krewnych, Nidal, który wkrótce miał zostać wysłany do Afganistanu, wszelkimi sposobami starał się uniknąć wysłania na front.
Obecnie toczy się śledztwo w sprawie motywów i ewentualnych problemów psychicznych Hasana.
W kilku jednocześnie przeprowadzonych atakach na północy kraju.
Na obchody 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. Odbędą się one w Izniku niedaleko Stambułu.
Według śledczych pożar był wynikiem podpalenia dokonanego na zlecenie wywiadu Federacji Rosyjskiej.
Ryzyko, że obecne zapasy żywności wyczerpią się do końca maja.
Decyzja jest odpowiedzią na wezwanie wystosowane wcześniej w tym roku przez więzionego lidera PKK.
To efekt dwustronnych rozmowach ministerialnych w weekend w Genewie.