Ćwierćfinał mistrzostw Europy, żadnej porażki w meczu o punkty, pozycja lidera grupy w eliminacjach mistrzostw świata i najwyższe w historii miejsce w rankingu FIFA. Rok 2016 był dla piłkarskiej reprezentacji Polski najbardziej udany z dotychczasowych w tym stuleciu.
"Cele w mijającym roku były następujące - awans do 1/8 finału Euro 2016, czyli wyjście z grupy, a także udany start w eliminacjach mistrzostw świata" - powiedział dyrektor kadry narodowej Tomasz Iwan podczas grudniowego posiedzenia sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki.
Tego dnia przedstawiciele PZPN zdawali relację z różnych punktów swojej działalności, m.in. przygotowań do ME U-21 w Polsce i celów PZPN na kolejny rok. Temat wyników reprezentacji Polski był jedynym, po którym obecni na sali posłowie nie mieli żadnych pytań.
"Ostatnie 12 miesięcy w polskim futbolu oceniam w szkolnej skali na piątkę z plusem" - przyznał w świątecznej rozmowie z PAP sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki.
Dla przedstawicieli federacji omawianie osiągnięć biało-czerwonych w 2016 roku to przyjemne zadanie. Podopieczni trenera Adama Nawałki przegrali w tym czasie tylko jedno spotkanie - towarzyskie z Holandią 1:2.
Jako remisy traktowane są mecze w ME - w 1/8 finału ze Szwajcarią i ćwierćfinale z Portugalią, do których rozstrzygnięcia niezbędne były rzuty karne.
W efekcie dobrych występów Polska zajmuje 15. miejsce w rankingu Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej, najwyższe w historii tego zestawiania (cyklicznie ukazuje się od 1993 roku).
Pierwsze miesiące 2016 roku służyły przygotowaniom do Euro we Francji i wyłonieniu spośród obserwowanych 72 piłkarzy ostatecznej, 23-osobowej kadry na turniej. Zaczęło się w imponującym stylu - w marcu piłkarze Nawałki pokonali w Poznaniu Serbię 1:0, a trzy dni później wygrali we Wrocławiu z Finlandią aż 5:0.
Kolejne terminy gier towarzyskich przypadały na początek czerwca, tuż przed wylotem do Francji. Wówczas selekcjoner nieco eksperymentował ze składem, sprawdzając różne warianty i oszczędzając niektórych piłkarzy przed turniejem.
Efektem były słabsze i - jak się okazało - nie oddające siły reprezentacji wyniki. W Gdańsku uległa Holandii 1:2, a w Krakowie zremisowała ze znacznie niżej notowaną Litwą 0:0. Część środowiska piłkarska niepokoiła się tymi wpadkami, ale selekcjoner i zawodnicy powtarzali, że najważniejsze są ME.
25 dni - tyle trwał pobyt we Francji polskich piłkarzy, którzy odpadli w ćwierćfinale. Większość czasu spędzili w niespełna 16-tysięcznym La Baule nad oceanem. Na poszczególne mecze wylatywali z pobliskiego Saint-Nazaire dzień wcześniej, a wracali od razu po spotkaniu.
I po raz pierwszy w 21. wieku wrócili z wielkiej imprezy żegnani brawami kibiców.
Dwa zwycięstwa po 1:0 (nad Irlandią Północną i Ukrainą) oraz remis 0:0 z mistrzami świata Niemcami sprawiły, że biało-czerwoni awansowali z drugiego miejsca w grupie do 1/8 finału. Tam wyeliminowali po rzutach karnych Szwajcarię (5-4, po 90 minutach i dogrywce było 1:1). Zostali zatrzymani dopiero w ćwierćfinale - z Portugalią także było 1:1 po 120 minutach, ale w serii "jedenastek" lepsi okazali się podopieczni Fernando Santosa 5-3.
"Byliśmy blisko. Rzuty karne to loteria i szkoda, że akurat w takich okolicznościach odpadliśmy. Bardzo się cieszymy, że sprawiliśmy kibicom dużo radości. Byliśmy blisko, aby osiągnąć coś naprawdę fajnego" - przyznał łamiącym się głosem bramkarz Łukasz Fabiański.
Golkiper Swansea City nie obronił we Francji żadnego rzutu karnego, ale i tak był jednym z bohaterów polskiej drużyny. Podobnie jak m.in. Jakub Błaszczykowski (dwa gole w turnieju), Michał Pazdan, Grzegorz Krychowiak czy Kamil Glik. Każdy z zawodników miał swój udział w sukcesie reprezentacji. Np. w meczu z Irlandią Północną bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Arkadiusz Milik, a w starciu z Portugalią bramkarza rywali już w drugiej minucie pokonał kapitan Robert Lewandowski, po asyście Kamila Grosickiego.
"Walczymy dalej, zaraz zaczynają się przecież eliminacje MŚ 2018" - mówił przed wylotem z Francji rzecznik prasowy reprezentacji Jakub Kwiatkowski.
Inauguracyjnego meczu el. MŚ z Kazachstanem w Astanie nieco się obawiano, co przyznawali niektórzy przedstawiciele PZPN. Długi turniej we Francji, w konsekwencji późniejsze urlopy, wiele letnich transferów i kłopoty niektórych zawodników na początku pobytu w nowych klubach - to wszystko sprawiło, że forma kadry Nawałki na początku września była niewiadomą.
Z Kazachami polscy piłkarze prowadzili do przerwy 2:0, ale nie zdołali utrzymać zwycięstwa, remisując ostatecznie 2:2. O tym, że kadra nie wróciła jeszcze na wysoki poziom, przekonały także dwa kolejne mecze eliminacyjne - w październiku w Warszawie.
Zwycięstwo 3:2 nad Duńczykami zostało odniesione głównie dzięki świetnej dyspozycji Lewandowskiego, który strzelił trzy gole. Piłkarskim horrorem okazał się rozegrany trzy dni później mecz z Armenią. Biało-czerwoni wygrali 2:1 dzięki bramce Lewandowskiego już po upływie doliczonego czasu gry, ale bardzo niewiele brakowało do porażki. Chwilę wcześniej grający przez ponad godzinę w dziesiątkę rywale nie wykorzystali bowiem znakomitej sytuacji do zdobycia bramki. Emocje były na boisku, ale jeszcze więcej poza nim. "Przegląd Sportowy" poinformował, że w czasie październikowego zgrupowania w Warszawie niektórzy piłkarze nie prowadzili sportowego trybu życia. Chodziło m.in. o nocną imprezę i picie alkoholu. Wróble ćwierkały, że posypią się surowe kary, ale ostatecznie skończyło się na finansowych. Nie podano nazwisk ani kwot.
"Zawodnicy nadużyli mojego zaufania. Zdarzyło się to po raz pierwszy i piłkarze dostaną drugą szansę. Jeśli to się powtórzy, nie widzę możliwości dalszej współpracy" - podsumował i zarazem zamknął temat Nawałka. Jak dodał, pieniądze z kar zostaną przekazane na cele charytatywne.
Przed listopadowym meczem z Rumunią w Bukareszcie selekcjoner zapewniał, że po ostatnich zawirowaniach piłkarze są świetnie przygotowani mentalnie, a reprezentacja wróciła na odpowiednie tory.
Jego słowa potwierdziły się na boisku. W stolicy Rumunii Polacy zwyciężyli 3:0, rozgrywając jedno z najlepszych spotkań w ostatnich latach.
Kłopoty poszły w niepamięć, a jej obecna pozycja w tabeli pozwala bardzo realnie myśleć o mundialu w Rosji. Po czterech kolejkach grupy E biało-czerwoni prowadzą z dorobkiem 10 punktów, wyprzedzając o trzy nieobliczalną i niżej notowaną Czarnogórę (63. w rankingu FIFA), a o cztery Danię. Losowana przed eliminacjami z pierwszego koszyka Rumunia jest dopiero czwarta (5 pkt).
Udany rok zakończył się towarzyskim meczem ze Słowenią we Wrocławiu - Polacy, bez kilku czołowych piłkarzy w składzie, zremisowali 1:1.
Łączny bilans ekipy Nawałki w 2016 roku to siedem zwycięstw, sześć remisów (licząc spotkania ze Szwajcarią i Portugalią na Euro) oraz jedna porażka. Bramki: 22-10.
Najskuteczniejszy okazał się Lewandowski, który strzelił osiem goli; po trzy trafienia zaliczyli Błaszczykowski i Grosicki. Łącznie na listę strzelców wpisało się dziewięciu polskich piłkarzy, a dorobek uzupełnia gol samobójczy reprezentanta Armenii Hrajra Mkojana.
Jednym zawodnikiem, który zagrał we wszystkich 14 meczach był Błaszczykowski. Po 13 rozegrali Glik, Krychowiak i Grosicki, a po 12 Lewandowski i Artur Jędrzejczyk.
Obrazu udanego roku dopełniają świetne występy niepokonanej w tym czasie młodzieżowej reprezentacji Polski (pięć zwycięstw i jeden remis), a także awans Legii Warszawa - najpierw do Ligi Mistrzów, a po zajęciu trzeciego miejsca w grupie do 1/16 finału Ligi Europejskiej.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.