Wenecja się wyludnia. Według szacunków w 2030 r. w tym masowo odwiedzanym przez turystów mieście na wodzie zostanie tylko jeden rdzenny mieszkaniec.
14 listopada w Wenecji odbył się symboliczny pogrzeb tego miasta, zorganizowany na znak protestu przeciwko zjawisku masowej ucieczki mieszkańców i wyludnieniu. Przez Canal Grande przepłynęła gondola z trumną.
Uroczystości "pogrzebowe" zorganizowało miejscowe stowarzyszenie miłośników miasta "Venessia.com". Obserwowały je tysiące mieszkańców i turystów oraz liczne ekipy telewizyjne, gdyż inicjatywa ta została w ostatnich dniach bardzo nagłośniona w mediach. Inicjatorzy przedstawili ją jako okrzyk rozpaczy w związku z tym co dzieje się w Wenecji, coraz bardziej pustoszejącej i to nie tylko dlatego, że miasto powoli znika pod wodą i nie ma jasnej wizji tego, jak ten proces zatrzymać. Przede wszystkim powodem jest drożyzna, a ceny - jak się podkreśla - winduje masowy napływ milionów turystów. Dziennie przebywa ich tam średnio 55 tysięcy.
W latach 50. zeszłego wieku mieszkało tam 300 tysięcy ludzi. Obecnie jest to 60 tysięcy, a liczba ta wciąż spada. Według przewidywań w 2030 roku w Wenecji nie pozostanie już żaden rdzenny mieszkaniec. Sobotniemu pogrzebowi towarzyszyła inna inicjatywa - badań DNA, które mają wykazać, jaki procent mieszkańców to potomkowie dawnych Wenecjan. Badania przeprowadziła grupa amerykańskich naukowców.
Władze miejskie starają się, na razie bez większych rezultatów, zatrzymać exodus ludności i jednocześnie zmniejszyć napływ turystów. W tym celu rozważają na przykład wprowadzenie opłaty wjazdowej. Ale te kroki z kolei wywołują protesty hotelarzy i restauratorów, którzy na turystach zarabiają. Konflikt interesów utrudnia zatem podjęcie decyzji, które zadowoliłyby wszystkich i pozwoliły uratować to wyjątkowe miasto przed wieszczoną od lat przez niektórych wizją Wenecji jako "Disneylandu", zwiedzanego w ciągu dnia i zamykanego na noc.
Biskupi proszą o odmawianie suplikacji. Caritas gliwicka ogłosiła zbiórkę dla powodzian.
Zarządzenie dotyczy mieszkańców z niektórych rejonów Kuźni Raciborskiej, Rud i Rudy Kozielskiej.
Dla zlewni rzek na południu Polski aktualne pozostają ostrzeżenia hydro trzeciego stopnia.
Uważa były piłkarz ręczny, który od lat prowadził zajęcia dla najmłodszych.
Odra utrzymuje się w korycie, nie przelała się przez wały - informują urzędnicy.
Burmistrz Miasta i Gminy Wleń w nocy poinformował, że woda przelała się przez wały.