Prezydent Lech Kaczyński w środę po południu wyjdzie ze szpitala przy ul. Szaserów w Warszawie - poinformował dziennikarzy rzecznik Centralnego Szpitala Klinicznego MON Wojciech Lubiński. Zapewnił, że nie ma powodów do niepokoju o zdrowie prezydenta.
Lubiński zapowiedział podczas briefingu prasowego, że prezydent opuści szpital po godz. 15. O godz. 15.30 Lech Kaczyński przebywał jeszcze w placówce.
Lubiński zaznaczył, że prezydent w szpitalu przeszedł kompleksowe badania. Podkreślił, że powodem jego pobytu w szpitalu nie było przeziębienie, które - mówił - nie jest powodem do hospitalizacji. "Nawet przez myśl nam nie przeszło, żeby z tego powodu przyjąć pana prezydenta do szpitala. (...) Ja chciałbym mieć zdrowie takie jak prezydent" - dodał Lubiński.
Poinformował też, że Lech Kaczyński nie choruje na grypę, a zaleceniem lekarzy z powodu przeziębienia prezydenta było jedynie to, aby ograniczył wyjazdy do niedzieli.
Pytany przez dziennikarzy, czy prezydent przeszedł badania na obecność wirusa A/H1N1 odparł, że nie, bo - jak tłumaczył - jak tylko zaczynało się przeziębienie, 11 listopada, to lekarze zrobili prezydentowi badania w kierunku wirusa grypy A i B. Lubiński powiedział, że ponieważ nie stwierdzono obecności tych wirusów w badaniach, to nie było sensu pogłębiać badań w kierunku wirusa grypy A/H1N1.
Lubiński poinformował, że przeziębienie prezydenta jest już na tyle łagodne, że lekarze zdecydowali, iż jest to dobry moment na wykonanie okresowych badań. Dopytywany jakie to były badania odparł, że takie jakie należy wykonać u każdego mężczyzny, który ukończył 60. rok życia. Jak wyjaśnił, m.in. oceniano ryzyko wystąpienia u prezydenta tzw. incydentu sercowo-naczyniowego. "To ryzyko oceniamy na minimalne, bliskie zeru" - powiedział Lubiński.
Lech Kaczyński przebywa w szpitalu wojskowym od wtorku. W komunikacie na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta podkreślono, że z powodu infekcji prezydenta, zgodnie z zaleceniami lekarzy, odwołany został udział Lecha Kaczyńskiego w zaplanowanych wydarzeniach do końca tego tygodnia - m.in. wyjazd prezydenta na szczyt UE do Brukseli oraz jego oficjalna wizyta w Egipcie.
Rzecznik pytany, czy przeziębienie jest powodem, by odwoływać zagraniczne wizyty, podkreślił, że jeśli Lech Kaczyński nie zostałby tych kilka dni w domu, to nawet zwykłe przeziębienie mogłoby się przeciągnąć na wiele tygodni. "Jeśli można zrezygnować z tych wizyt i nie są one konieczne, to my jako lekarze rekomendujemy prezydentowi, żeby pozostał (w domu). Jeśli odwołał (wizyty), to bardzo się z tego cieszymy. Jeśliby nie odwołał, no trudno, też byśmy musieli się z tym zgodzić, tylko podjęlibyśmy wtedy ryzyko, że to przeziębienie trwałoby dłużej" - mówił Lubiński.
Pytany przez dziennikarzy, czy prezydent był kłopotliwym pacjentem, Lubiński odparł, że prezydent nigdy nie jest kłopotliwym pacjentem i stosuje się do wszystkich zaleceń i jest bardzo uprzejmy dla wszystkich innych pacjentów. Lubiński przeprosił dziennikarzy, że nie spotyka się z nimi w szpitalu, a przed nim. Jak tłumaczył wynika to z tego, że właśnie trwa ćwiczenie, podczas którego przyjeto założenie, że wybuchła bomba na Stadionie Dziesięciolecia i najciężej ranni przewożeni są do tego szpitala.
Bilans ofiar może jednak się zmienić, bo wiele innych osób jest rannych.
Tradycja niemal całkowicie zanikła w okresie PRL-u. Dziś odżyła.