Hazardowa komisja śledcza zbada sprawę spotkań b. ministra sportu Mirosława Drzewieckiego z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem - zapewnia jej szef Mirosław Sekuła (PO). Zbigniew Wassermann (PiS) uważa, że doniesienia medialne o zatajeniu przez Drzewieckiego wrześniowego spotkania z Sobiesiakiem mają znaczenie dla ustalenia jego wiarygodności.
Według czwartkowej "Rzeczpospolitej" Drzewiecki we wrześniu - tuż przed wybuchem afery hazardowej - potajemnie spotkał się z Sobiesiakiem, biznesmenem z branży hazardowej. Z kolei zaraz po ujawnieniu przez dziennikarzy treści rozmów polityków PO z biznesmenami branży hazardowej Drzewiecki mówił na konferencji prasowej, że jego ostatnie spotkanie z Sobiesiakiem miało miejsce w maju. "Rz" podała, że po konferencji Drzewieckiego CBA poinformowało Kancelarię Premiera o tym, że minister minął się z prawdą w kwestii spotkania z Sobisiakiem.
Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział w czwartek PAP, że nie będzie komentował artykułu w "Rz".
Z kolei szef sejmowej komisji śledczej ds. zbadania tzw. afery hazardowej Mirosław Sekuła (PO) podkreślił w rozmowie z PAP, że kwestia spotkań Drzewieckiego z Sobiesiakiem będzie przedmiotem prac komisji. Dodał, że dlatego też teraz nie będzie się w tej sprawie wypowiadał.
Członek komisji hazardowej Zbigniew Wassermann (PiS) zaznaczył zaś w rozmowie z PAP, że jeśli doniesienia mediów są prawdziwe, to Drzewiecki "kłamie i wprowadza w błąd opinię publiczną". "Trzeba uważać, żeby nie próbował wprowadzić w błąd komisji" - dodał Wassermann.
Jak ocenił, zachowanie Drzewieckiego wskazuje na możliwy problem wiarygodności osób, które staną przed komisją śledczą jako świadkowie. "Mam nadzieję, że (świadkowie) pouczeni o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, nie będą tak działać, jak to robiły, wprowadzając w błąd opinię publiczną, ale będą mówić prawdę. Inaczej do sprawy będzie się włączał prokurator - podkreślił Wassermann.
Według innego członka komisji Bartosza Arłukowicza (Lewica) komisja śledcza powinna wyjaśnić wszelkie niedomówienia, a informacje medialne oceniać po rzetelnej analizie dokumentów.
"Takich informacji dociera do nas coraz więcej. Każdego dnia coś się pojawia. Pytanie tylko, czy powinniśmy to oceniać w sferze doniesień medialnych, czy rzetelnej analizy w komisji śledczej. Jestem jednak zwolennikiem analizy dokumentów. Na razie analizujemy to, co się działo" - powiedział Arłukowicz w radiu TOK FM. Przyznał, że na tym etapie nie uważa, że doszło do korupcji.
Przedstawiciel PSL w komisji Franciszek Stefaniuk przypomniał w rozmowie z PAP, że na liście świadków, którą przyjęła komisja śledcza, znalazł się Drzewiecki. Jak zaznaczył, w czasie przesłuchania posłowie z komisji śledczej będą pytać byłego ministra o sprawę jego domniemanego spotkania z Sobiesiakiem we wrześniu.
Z ustaleń "Rz" wynika, że Drzewiecki umówił się we wrześniu z Sobiesiakiem w jednym z warszawskich biurowców. Było to już po tym, jak ówczesny szef CBA przesłał członkom prezydium parlamentu oraz prezydentowi informację o aferze hazardowej. Drzewiecki nie pojawił się w umówionym miejscu. Jednak, jak ustalili agenci CBA, b. minister sportu spotkał się z Sobiesiakiem gdzie indziej. Gazeta pisze, że CBA zabezpieczyło taśmy z kamer monitoringu hotelu.
W związku z tzw. aferą hazardową z rządu odeszło trzech ministrów: wicepremier Grzegorz Schetyna, sprawiedliwości Andrzej Czuma i sportu - Mirosław Drzewiecki.
Według materiałów CBA, Drzewiecki oraz inny prominentny polityk PO Zbigniew Chlebowski mieli - podczas prac nad projektem zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych - lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej. Obaj odrzucają zarzuty, jednak Drzewiecki odszedł z funkcji ministra sportu, a Chlebowski stracił funkcję szefa klubu PO i przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów.
Nazwisko Schetyny również pojawiło się w materiałach CBA - Schetyna zapewnił, że nie ma związku z aferą. Czuma ściągnął na siebie krytykę stwierdzeniem, że nie widzi żadnych dowodów przeciwko Chlebowskiemu i Drzewieckiemu. Premier ogłaszając dymisje w rządzie podkreślał, że ma do ministrów pełne zaufanie, ale - jak zastrzegł - takie zaufanie musi mieć także opinia publiczna, a rząd nie może zajmować się tylko obroną własnego dobrego imienia.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.