Amnesty International oświadczyła, że władze chińskie muszą zaprzestać nękania i arbitralnego aresztowania dziesiątek prawników i działaczy praw człowieka, którzy stali się przedmiotem ataków podczas wizyty Baracka Obamy w Chinach.
W komunikacie opublikowanym w poniedziałek na stronie Amnesty International Polska podkreślono: "Podczas wizyty prezydenta Obamy siły bezpieczeństwa trzymały dziesiątki prawników i aktywistów w aresztach domowych lub pod nadzorem i nie pozwoliły im na jakiekolwiek kontaktowanie się z zagranicznymi dziennikarzami, którzy relacjonowali tę wizytę".
Według dyrektora AI ds. Azji i Pacyfiku Sama Zarifiego, świadczy to o tym, że "chiński rząd właściwie wzmacnia swoją strategię represji podczas drażliwych wydarzeń publicznych".
"Jest to jasny sygnał dla społeczeństwa obywatelskiego Chin, jak również dla Stanów Zjednoczonych, że chiński rząd nie będzie dotrzymywał swoich zobowiązań dotyczących międzynarodowych praw człowieka nawet wtedy, kiedy wie, że cały świat patrzy na Chiny" - zaznaczył Zarifi.
Jego zdaniem, postawa Chin w tej sferze świadczy o zupełnym lekceważeniu praw człowieka oraz prawa.
AI podkreśla, że przed wizytą Obamy (15-18 listopada) wielu działaczy skarżyło się na to, że zastraszano ich, rozmieszczając przed ich domami policjantów, a podczas tej wizyty niektórych wywieziono z Pekinu lub przetrzymywano w nieoficjalnych aresztach.
"Aktywiści i prawnicy broniący praw człowieka w Chinach są narażeni na naruszenia swoich własnych praw człowieka w postaci tortur i innych metod maltretowania, zastraszania i arbitralnego aresztowania za pokojową pracę na rzecz praw człowieka" - podkreśla AI.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.