500 cywili w minionym tygodniu zginęło pod gruzami walących się domów.
Sytuacja w zachodnim Mosulu jest bardzo trudna, wręcz tragiczna – powiedział Radiu Watykańskiemu zwierzchnik Kościoła chaldejskiego w Iraku, odnosząc się do trwających tam obecnie walk miedzy wojskiem irackim i dżihadystami z Państwa Islamskiego. Patriarcha Louis Sako przynał, iż spowodowane to jest bardzo trudnymi warunkami, gdyż jest to najstarsza część miasta, domy są stare, kruche, przylegające do siebie, a uliczki bardzo wąskie. Oswobodzenie tej dzielnicy bardzo się komplikuje. Wiele osób stara się uciec z tego miejsca, a działalność organizacji humanitarnych napotyka wiele trudności i zagrożeń.
„500 cywili w minionym tygodniu zginęło pod gruzami walących się domów. Kościół chaldejski wydał oświadczenie, w którym zapewnia o bliskości z tymi ludźmi. Jest wiele rodzin, które opuszczają te miejsca. Do tej pory uciekło 210 tys. osób, mieszkają w obozach, pod namiotami, w warunkach urągających ludzkiej godności. W przyszłym tygodniu przywieziemy im pomoc, aby zapewnić ich o naszej bliskości. Mosul jest kolebką naszego Kościoła” – powiedział abp Sako.
Zwierzchnik katolików obrządku chaldejskiego dodał, że na Równinę Niniwy powoli wracają pojedyncze rodziny. Tam bowiem sytuacja jest o wiele lepsza. Podkreślił, iż Kościół pomoga im w odbudowie domów i zakupie najpotrzebniejszych rzeczy.
Nowy raport dokumentuje okropności, których świadkami byli pracownicy Lekarzy bez Granic.
Za co? Ten miał go przekonywać, że w Strefie Gazy nie ma głodu.
Przeciwko takiemu rozwiązaniu protestowały w czwartek wieczorem tysiące Izraelczyków.
Herszt gangów terroryzujących Haiti grozi obaleniem Tymczasowej Rady Prezydenckiej.
Rada Konstytucyjna zablokowała zezwolenie na używanie pestycydu zwanego "zabójcą pszczół".