Na blisko godzinę ewakuowano w sobotę konsulat Francji w Nowym Jorku z powodu zagrożenia bombowego - poinformował przedstawiciel francuskiej placówki. Powodem alarmu był podejrzany samochód zaparkowany w pobliżu konsulatu.
Po ostatnim ataku w Paryżu, gdzie terrorysta zabił policjanta, amerykańska policja jest wyczulona na bezpieczeństwo francuskich placówek, zwłaszcza w kontekście niedzielnych wyborów prezydenckich we Francji.
Uwagę funkcjonariuszy zwrócił samochód zaparkowany w pobliżu konsulatu Francji przy Piątej Alei, w którym na listach wyborczych zarejestrowanych jest blisko 30 tys. obywateli Francji mieszkających w stanach Nowy Jork, New Jersey i Connecticut. Konsulat w Nowym Jorku jest jedną z francuskich placówek dyplomatycznych w USA, gdzie uprawnieni głosować już mogli w sobotę.
Ze względów bezpieczeństwa konsulat ewakuowano. Kilkadziesiąt osób czekało na ulicy aż policja sprawdzi podejrzane auto. Alarm okazał się fałszywy. W samochodzie nie znaleziono niczego, co mogło potwierdzić groźbę zamachu. Po około 50 minutach sytuacja wróciła do normy.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich rozpocznie się we Francji w niedzielę rano, jednak we francuskich terytoriach zamorskich głosowanie rozpoczęło się już w sobotę. W sobotę mogli głosować także obywatele Francji mieszkający w Ameryce Północnej, Środkowej i Południowej.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.