Urządzając telewizyjny show premier Rosji Władimir Putin przyćmił wizytę prezydenta Dmitrija Miedwiediewa w Rzymie - tak dziennik "La Repubblica" podsumowuje w piątek czterogodzinny teledialog szefa rządu rosyjskiego z narodem w dniu, w którym prezydent Rosji przebywał we Włoszech i Watykanie.
Podczas gdy Miedwiediew przewodniczył w Wiecznym Mieście szczytowi międzyrządowemu, prowadził rozmowy z premierem Silvio Berlusconim i został przyjęty przez papieża Benedykta XVI, Putin w Moskwie urządził "medialny show" odpowiadając na pytania Rosjan - zauważa włoski dziennik. Podkreśla, że premier "ukradł scenę" prezydentowi skupiając na sobie całą uwagę.
Według gazety rosyjskiemu premierowi chodziło o to, "aby pokazać, kto jest panem domu" i przypomnieć, że to on jest "silnym człowiekiem".
"La Repubblica" odnotowuje, że Miedwiediew nie zwlekał ani chwili, by odpowiedzieć Putinowi, który nie wykluczył kandydowania w wyborach prezydenckich w 2012 roku. "Wykorzystał w tym celu konferencję prasową" na zakończenie szczytu włosko-rosyjskiego w Wiecznym Mieście by ogłosić, że on także nie wyklucza ponownego startu - czytamy w dzienniku.
"Rywalizacja czy podział ról? Kryzys 'demokracji tandemu' czy skrupulatna reżyseria tej dwójki, by pokazać, że na szczycie władzy istnieje lojalna dialektyka polityczna?" - zastanawia się "La Repubblica". Przytacza następnie słowa premiera Berlusconiego, który oświadczył na konferencji prasowej: "Mogę osobiście zaświadczyć o wspaniałych stosunkach między Putinem a Miedwiediewem".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.