Przytłaczająca większość państw UE na spotkaniu ministrów ds. europejskich opowiedziała się za kontynuowaniem dialogu KE z Polską ws. praworządności. Między Polską a KE nie ma konfliktu o wartości - powiedział minister ds. europejskich Konrad Szymański.
Komisja Europejska przedstawiła we wtorek unijnym ministrom ds. europejskich informacje w sprawie dialogu z Polską dotyczącego sporu o Trybunał Konstytucyjny.
Szymański zaznaczył, że spotkanie było doskonałą okazją, żeby przedstawić polski punkt widzenia w tej sprawie i ministrowie mieli okazję zobaczyć, że sprawa ta jest daleka od jednoznaczności.
"Rzeczowych wypowiedzi było dzisiaj bardzo wiele. Nie liczymy głosów, ponieważ nie mamy takiej potrzeby. Jesteśmy w dialogu, a dialog nie wymaga specjalnego liczenia głosów. Doceniamy fakt, że bardzo wiele państw, myślę, że blisko połowa, wypowiadało się w neutralny sposób z naszego punktu widzenia, zachęcając do tego, żeby dialog trwał. Doceniamy też kilka głosów, które wyraźnie wskazywały, że nie jest oczywiste, jaką rolę ma pełnić Komisja Europejska w tej sprawie, która należy jednoznacznie do porządku nie tylko prawnomiędzynarodowego, ale również narodowego" - powiedział Szymański dziennikarzom.
Zaznaczył, że przytłaczająca większość państw członkowskich na spotkaniu opowiedziała się za kontynuowaniem dialogu. Na rekomendacje Komisji Europejskiej czy Komisji Weneckiej powoływały się pojedyncze państwa. Wydane w grudniu 2016 r. dodatkowe rekomendacje mówią m.in., że Warszawa ma w pełni wykonać wyroki Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z którymi stanowiska sędziów TK ma objąć trzech sędziów wybranych zgodnie z prawem w październiku 2015 r. (większość sejmowa wybrała na ich miejsce inne osoby).
Szymański powiedział, że "jednostronne oczekiwanie wprowadzenia rekomendacji nie jest dialogiem, tylko dyktatem". "Dialog polega na wymianie opinii, my odpowiedzieliśmy na ostatnie rekomendacje Komisji Europejskiej w sposób bardzo wyczerpujący" - powiedział.
Jak relacjonował minister, na spotkaniu bardzo wyraźnie zaznaczył, iż interpretacja tego, czym jest praworządność i jakie są jej relacje wobec demokracji to sprawy, "które zwykle są przedmiotem orzeczeń Trybunałów Konstytucyjnych w tych państwach, gdzie one są".
"Natomiast na poziomie unijnym nie mamy Trybunału Konstytucyjnego, więc nie ma takiej instytucji, która mogłaby w sposób finalny, niepolityczny, ale prawnie wiążący rozstrzygnąć ten spór. Z całą pewnością odpowiednikiem Trybunału Konstytucyjnego nie jest Komisja Europejska, która jest po prostu wykonawczym ciałem Unii Europejskiej. Możemy założyć, że ma prawo do przedstawiania swoich refleksji na ten temat, ale nic więcej" - powiedział Szymański.
Zaznaczył, że wszystkie państwa członkowskie otrzymały odpis dokumentów, jakie Polska przedstawiła w ostatnich miesiącach Komisji Europejskiej. "Tak, aby szczegółowa analiza prawna i szczegółowe prawne stanowisko Polski w tej sprawie było znane. W swoim wystąpieniu podkreślałem, że między Polską a Komisją Europejską nie ma żadnego konfliktu o wartości, że praworządność, zasada demokratycznego państwa prawa w szczególności - bo tak ona jest formułowana w polskiej konstytucji - jest ważną wartością z polskiego punktu widzenia i jesteśmy do niej przywiązani nie mniej, niż Komisja Europejska" - powiedział.
Dodał, że starał się zwrócić uwagę, aby w trakcie posiedzenia nie prowadzić dyskusji wokół sztucznego problemu, jakim jest "potencjalny konflikt wartości". "Nie ma konfliktu wartości, ta zasada jest dla nas wspólna. Natomiast jest konflikt dotyczący interpretacji stosowania tych wartości" - zaznaczył. Jego zdaniem spotkanie wygasiło, "przynajmniej na jakiś dłuższy czas", fundamentalną dyskusję na temat wartości.
Szymański zaznaczył, że konkluzja, aby kontynuować dialog, jest całkowicie niekontrowersyjna z polskiego punktu widzenia. "Polska była przez ostanie półtora roku bardzo chętna na to, by prowadzić dialog. Wysłuchaliśmy państw członkowskich, które faktycznie najczęściej zachęcały do tego, aby ten dialog między Polską a Komisją Europejską trwał" - powiedział. Dodał, że Polska jest gotowa na ten dialog, ale nie jest gotowa, aby porzucać jednostronnie "suwerenność polskiego parlamentu w zakresie kształtowania i rozumienia polskiego porządku konstytucyjnego". "To, jak sądzę, jest stanowiskiem każdego państwa członkowskiego obecnego na sali" - zaznaczył.
Pytany, czy taka debata szkodzi Polsce, odpowiedział, że szkodziłaby, "gdyby Polska była niema albo nie miała argumentów w sprawie, która toczy się od kilkunastu miesięcy". Tymczasem "Polska jest w tej sprawie niezwykle aktywna i ma do powiedzenia bardzo dużo" - dodał.
Głównym tematem spotkania ministrów - jak mówił - była jednak nie kwestia praworządności, ale przygotowania do czerwcowego szczytu europejskiego, a do porządku obrad zostały wprowadzone istotne kwestie z polskiego punktu widzenia. "Po pierwsze, istnieje możliwość, że szczyt wypowie się w bardzo ambitny sposób na temat polityki obronnej. Przedstawiliśmy polskie stanowisko w tej sprawie, które przede wszystkim opiera się o warunkowość - synergia z NATO, wspólne definicje zagrożeń strategicznych i finansowanie przemysłu obronnego w taki sposób, aby polskie firmy mogły korzystać z tego nowego systemu, który jest planowany w Brukseli" - powiedział.
Dodał, że drugim ważnym elementem jest potencjalny kompromis w sprawie migracji. "Widzimy olbrzymią szansę na to, żeby Rada wypowiedziała się w sposób bardzo mocny w sprawie zewnętrznych form przeciwdziałania pierwotnym przyczynom migracji. Polska w tę sprawę jest zaangażowana i chętna do popierania tego typu rozwiązań. Podkreśliliśmy, że nie widzimy na dzisiaj na stole żadnych propozycji, które dawałyby szansę na poszerzenie kompromisu w sprawie europejskiego systemu azylowego" - powiedział. Dodał, że Polska udzieliła też wyraźnego poparcia Komisji Europejskiej w sprawie dokończenia prac nad wspólnym rynkiem, w szczególności przyspieszenia prac legislacyjnych w obszarze cyfrowego rynku.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.