Rodzina jest czymś wspaniałym i trzeba się o nią troszczyć, a małżeństwo i rodzicielstwo są pięknym i cennym powołaniem – mówił Franciszek rozpoczynając wizytę w piętnastej już parafii Rzymu od początku swego pontyfikatu.
Powitały go tam pierwszokomunijne dzieci, które zadały Papieżowi ważne dla siebie pytania, a ten na nie spontanicznie przez kilkanaście minut odpowiadał. Parafia św. Piotra Damianiego leży w peryferyjnej dzielnicy Casal Bernocchi i stanowi typową „sypialnię” Rzymu. Papież spotkał się tam również z chorymi, wolontariuszami Caritas, a także grupą 50 ubogich korzystających z parafialnej jadłodajni. Wyspowiadał też cztery osoby i odprawił Mszę dla wspólnoty parafialnej, co było głównym wydarzeniem papieskiej wizyty.
„Ten bardzo oczekiwany dla nas dzień wreszcie nadszedł” – mówiły dzieci witając Papieża. Wyznały, że wiedzą, iż jest „osobą znaczącą i bardzo zajętą i nie będzie miał dla nich zbyt wiele czasu, dlatego też przygotowały mu książkę ze swymi rysunkami i listami, by po powrocie do Watykanu mógł je kiedyś w spokoju obejrzeć”. Pytały Franciszka, co mogą zrobić, by uratować świat i lepiej naśladować Jezusa. Dopytywały także jaki sport uprawiał w dzieciństwie i jak odkrył powołanie. Ojciec Święty wszedł z dziećmi w dialog i zachęcał je, by same poszukały odpowiedzi na postawione mu pytania. Dzieci wyliczały, że świat można uratować modlitwą i okazując szacunek innym, także tym których nie lubimy i którzy wyrządzili nam krzywdę. Papież podpowiedział im, że mogą ratować świat bawiąc się po odrobieniu lekcji ze swymi rówieśnikami. „Prawdziwa radość pomaga bowiem Jezusowi zbawić świat” – podkreślił Franciszek.
Wyznał, że w dzieciństwie grał w piłkę nożną, ale ponieważ nie był w tym dobry przeważnie stał na bramce. Przyznał się zarazem, że z rodzeństwem bawił się kiedyś w spadochroniarzy, a jego brat z parasolką skoczył z balkonu i cudem uszedł z życiem. Przestrzegł dzieci przed niebezpiecznymi i nieodpowiedzialnymi zabawami. Mówiąc o swym powołaniu podkreślił, że gdy miał szesnaście lat mocno poczuł w swym sercu, że Bóg chce, by został księdzem i poszedł tą drogą. Spotkanie z dziećmi zakończyła wspólna modlitwa „Zdrowaś Maryjo”, podczas której Papież prosił, by zawierzyły Maryi swych rodziców i dziadków, a także tych rówieśników, za którymi zbytnio nie przepadają.
Dłuższą chwilę Franciszek spędził na spotkaniu z członkami wspólnoty Neokatechumenalnej, prężnie działającej w parafii. Mówił o konieczności dawania świadectwa w codziennym życiu, ponieważ, jak przypomniał, Kościół nie rozwija się przez prozelityzm. W spotkaniu uczestniczyła m.in. rodzina Fabia i Susany, którzy wraz z ośmiorgiem dzieci przygotowują się właśnie do wyjazdu na misje do zlaicyzowanej Irlandii. Na tę posługę otrzymali od Papieża specjalne błogosławieństwo.
Centralnym wydarzeniem papieskiej wizyty była niedzielna liturgia dla całej wspólnoty parafialnej. Przybyło tak wielu ludzi, że nie zmieścili się do kościoła. W homilii Franciszek komentował czytania mszalne, w których Jezus obiecuje swoim przyjaciołom, że po Nim otrzymają „innego Parakleta” to znaczy innego obrońcę i pocieszyciela „Ducha prawdy”. Papież przypomniał, że Duch Święty jest w każdym z nas, ponieważ na chrzcie otrzymaliśmy Go od Jezusa i od Ojca. Przestrzegł przed zasmucaniem Ducha Świętego. „Bądźcie świadomi, że nosicie w sobie samego Boga, który pomaga nam żyć, stawiać czoło przeciwnościom, nie ulegać pokusom. Mamy w nas «adwokata», który broni nas przed złym” – mówił Ojciec Święty. Podkreślił, że chrześcijanie nie muszą znać łaciny, ale wszyscy powinni mówić „językiem łagodności i szacunku”, które inspirowane są Duchem Świętym. Franciszek stwierdził, że warto byśmy spojrzeli na siebie, by zobaczyć co w nas dominuje: złość i zgorzknienie, czy łagodność i szacunek. „Diabeł doskonale wie, jak nas osłabić w służbie Bogu i w trosce o zachowanie w nas Ducha Świętego. Wykorzysta w tym celu wszelkie dostępne sobie narzędzia, także we wspólnotach kościelnych” – podkreślił Papież. Wskazał, że wielu ludzi zbliża się do Kościoła szukając łagodności i respektu, a zamiast nich znajdują brak szacunku, plotkarstwo, zawiści, walkę o władzę, ambicje. „To my oddalamy ludzi naszym postępowaniem. Nie pozwólmy zmarnować tego wysiłku Ducha Świętego, który pociąga ludzi” – apelował Franciszek. Poprosił też o przebaczenie za to, że tak często mówi o grzechach w Kościele, jednak, jak wyznał, jest to problem, który niszczy wspólnotę i trzeba mu stawić czoło. „Jeden z proboszczów opowiadał mi, że niektórzy z jego parafian mogliby przystępować do Komunii tuż przy drzwiach świątyni, ponieważ mają tak długie języki, że sięgnęliby nimi ołtarza” – zauważył ze smutkiem Papież i dodał: „Nie zasmucajmy Ducha Świętego grzechami języka. Niech naszą postawą będzie łagodność i szacunek do każdego człowieka” – mówił Franciszek zachęcając zebranych, by troszczyli się o dary Ducha Świętego i zachowywali je.
„Dla nas była to przede wszystkim wizyta nie tyle Papieża, ile naszego biskupa. Sam Franciszek często właśnie ten aspekt swej posługi podkreśla przypominając, że jest biskupem Rzymu” - mówi tamtejszy proboszcz ks. Lucio Coppa.
„Jest to peryferyjna parafia leżąca w tzw. dzielnicy «sypialni», w której nie ma nawet zbyt wielu punktów usługowych. Jest kilka barów i restauracji, ale brakuje np. banku czy nawet poczty. Wszystko trzeba więc załatwiać gdzie indziej. Wielu naszych mieszkańców rano wychodzi do pracy i wraca dopiero wieczorem – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Coppa. – Mieszka tu ok. 14 tys. ludzi, jednak do parafii w niedzielę przychodzi może z dwieście osób. Staramy się wychodzić do ludzi. Nasza Caritas wspomaga osoby będące w trudnej sytuacji. Nie jest to uboga dzielnica, problemem są starsze samotne osoby, które nie wychodzą już z domu. Stawiamy na pracę z rodzinami, a także towarzyszymy młodzieży, szczególnie tej po bierzmowaniu. Liczymy, że wizyta Papieża doda nam odwagi do dalszej pracy, byśmy nie zniechęcali się porażkami, tylko szli z nadzieją do przodu”.
Franciszek był trzecim biskupem Rzymu odwiedzającym parafię św. Piotra Damianiego. 27 lutego 1972 r. był tam bł. Paweł VI, z okazji 900. rocznicy śmierci jej patrona, a 13 marca 1988 r. św. Jan Paweł II. Parafia ta jest kościołem tytularnym kard. Agostino Valliniego, papieskiego wikariusza dla diecezji rzymskiej.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.