Faza tchórzostwa polityków w sprawie ustanowienia prawa bioetycznego w Polsce nie skończyła się – powiedział Jarosław Gowin.
W jego opinii, przed wyborami prezydenckimi są coraz mniejsze szanse na uchwalenie jakiegokolwiek projektu złożonego w Sejmie. Poseł PO był dziś gościem dwudniowej konferencji bioetycznej na Uniwersytecie Warszawskim.
W opinii Gowina, polskie prawo nadal nie nadąża za ogólnoświatowym rozwojem biomedycyny i biotechnologii. Przez dwadzieścia lat suwerenności parlament nie zdobył się, by uchwalić jakiekolwiek prawo bioetyczne – powiedział. „A tam, gdzie nie ma prawa, tam wszystko wolno” – dodał poseł PO.
Zdaniem Gowina, w polskich klinikach stosujących metodę in vitro „dzieją się rzeczy piękne – rodzą się dzieci, a to zawsze jest cud”. - Niezależnie od tego, jaką metodą dochodzi, to narodziny dziecka są zawsze cudem, dobrem, czymś radosnym – dodał. W klinikach tych – mówił - dochodzi też do rzeczy strasznych. – Ludzkie embriony są zabijane, są poddawane niehumanitarnym i prowadzącym do ich śmierci eksperymentom naukowym, a wreszcie handluje się nimi – uznał.
„Czy taki stan rzeczy ma trwać nadal? To pytanie politycy zadają sobie od roku 1990, a nie zrobili przez te dwadzieścia lat prawie nic, by ten stan rzeczy zmienić” – powiedział poseł PO.
Po raz kolejny przypominał, że w 1997 r. Polska podpisała Europejską Konwencję Bioetyczną z Oviedo, jednak do tej pory nie doszło do jej ratyfikacji. Z kolei przystępując do Unii Europejskiej Polska zobowiązała się, że do kwietnia 2006 r. wdroży unijne dyrektywy, które regulują kwestie zapłodnienia „in vitro”. Również tego przyrzeczenia nie dopełniła.
Zdaniem Gowina, brak regulacji prawnych dotyczących kwestii bioetycznych wynika z „tchórzostwa polityków”. – Wiadomo, że kwestie bioetyczne, zwłaszcza związane z zapłodnieniem in vitro, budzą silne kontrowersje społeczne. Każda większość sejmowa, która wprowadziłaby jakieś regulacje prawne, politycznie na tym straci, dlatego politycy uchylają się od tych decyzji – stwierdził.
Przypomniał, że minął już rok od opracowania przez zespół ekspertów pod jego kierownictwem projektu ustawy bioetycznej. Z projektem zapoznał się premier Donald Tusk, a sam dokument został złożony do laski marszałkowskiej. – Sejm nie rozpoczął procedowania ani nad moim, ani nad innymi projektami. Zatem faza tchórzostwa w polskiej polityce nie skończyła się – stwierdził Gowin.
Gowin uznał, że tylko obywatelski sprzeciw społeczeństwa, bez względu na światopogląd, może sprawić, by Sejm rozpoczął dyskusję nad złożonymi u Marszałka Sejmu projektami ustaw bioetycznych. W jego opinii, z powodu zbliżającej się kampanii przed wyborami prezydenckimi na uchwalenie ustawy są jednak coraz mniejsze szanse.
Podkreślił też, że jako parlamentarzysta współodpowiedzialny za tworzenie prawa, choć ma określone poglądy w kwestiach bioetycznych, powinien się kierować bezstronnością. Dodał, że z innymi projektami, np. z propozycjami Małgorzaty Kidawy-Błońskiej nie zgadza się w wielu punktach, a z projektem ustawy bioetycznej posłów lewicy nie zgadza się „fundamentalnie”. Jednak najgorszym rozwiązaniem - stwierdził Gowin - byłoby utrzymanie status quo, polegającego na braku jakiegokolwiek ustawodawstwa bioetycznego.
Dwudniową konferencję pt. „Badania z wykorzystaniem ludzkich embrionów jako problem etyczny i prawny” zorganizowały na Uniwersytecie Warszawskim koła naukowe studentów filozofii, etyki i prawa na UW i UKSW. W sesji biorą udział filozofowie, genetycy, bioetycy, prawnicy i teologowie z obydwu warszawskich uczelni wyższych.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.