Na świecie i w Polsce rośnie potrzeba silniejszego zaangażowania chrześcijan w ochronę środowiska. W związku z światowym szczytem klimatycznym, który trwa od 7 do 18 grudnia w Kopenhadze, przypominamy stanowisko Kościoła w sprawie ekologii.
Odkrywanie piękna przyrody za św. Franciszkiem z Asyżu i protesty przeciwko degradacji ekosystemu, ale także ekologiczne inicjatywy o charakterze oddolnym i lokalnym – na świecie i w Polsce rośnie potrzeba silniejszego zaangażowania chrześcijan w ochronę środowiska i demonstrowania przywiązania do przyrody jako daru Boga dla człowieka.
W szczycie organizowanym przez ONZ weźmie bierze udział ok. 65 przywódców państw i rządów oraz organizacji międzynarodowych. Celem spotkania jest nie tylko przedyskutowanie najpilniejszych zadań dotyczących ochrony środowiska, ale także doprowadzenie do konkretnych zmian. Mają to być m.in. działania zmierzające do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, a w konsekwencji do zatrzymania wzrostu temperatury na poziomie mniejszym niż 2 stopnie Celsjusza. W prace światowego szczytu zamierzają się włączyć także Kościoły. Wspólnoty chrześcijańskie chcą wskazywać, że ochrona klimatu jest problemem także etycznym i duchowym.
Ochrona środowiska jest jednym z powoli odkrywanych przez Kościół zagadnień życia współczesnego człowieka. Zarówno Stolica Apostolska, jak i biskupi w poszczególnych krajach są coraz bardziej świadomi, że Kościół nie może pozostawać obojętny wobec takich problemów, jak zjawisko gwałtownego ocieplania się klimatu, zanieczyszczanie obfitujących w unikalną faunę i florę rejonów Ziemi, genetyczne modyfikowanie żywności. Zjawiskom tym towarzyszą bowiem inne dotykające człowieka bezpośrednio problemy: głód, bezrobocie, nierówności społeczne, wyzysk, epidemie.
Kwestie ochrony środowiska stały się bliskie papieżowi Benedyktowi XVI podczas jego wizyty w ub. roku na Światowym Dniu Młodzieży w Sydney. Papież poruszył te wątki w szerokim kontekście umiejętnego korzystania z darów i talentów, jakie Bóg, stwarzając świat, dał człowiekowi. Argumentował, że człowiek oraz wszystkie dane mu talenty, są największym dziełem Bożym. Tłumaczył, że rozważając słowa z Księgi Rodzaju o stworzeniu człowieka i świata, „prawdopodobnie niechętnie odkrywamy blizny, które zaznaczają powierzchnię tej ziemi – erozję, wycinkę lasów, marnotrawienie światowych minerałów i zasobów oceanów - tylko po to, aby napędzać niezaspokojoną konsumpcję”.
„Niektórzy z was pochodzą z krajów położonych na wyspach, których istnienie jest zagrożone rosnącym poziomem mórz, inni z krajów cierpiących z powodu niszczycielskich susz. Zdumiewający świat stworzony przez Boga bywa czasami wrogi a nawet niebezpieczny wobec swojego 'opiekuna'. Jakże coś, co jest 'dobre' może okazać się tak niebezpieczne?” - zastanawiał się papież.
W sierpniu br. Benedykt XVI zaapelował o poszanowanie środowiska naturalnego podczas audiencji generalnej w Castel Gandolfo. W katechezie przytaczał słowa ze swej encykliki "Caritas in veritate", że "stworzenie, materia ukształtowana przez Boga w sposób rozumny, zostało powierzone odpowiedzialności człowieka, będącego w stanie odczytać je i czynnie przekształcać, nie uważając się za jego absolutnego pana. Człowiek powołany został raczej do sprawowania odpowiedzialnych rządów, aby strzec stworzenia, sprawić, by przynosiło ono owoce i uprawiać je, odnajdując zasoby niezbędne do godnego istnienia wszystkich. Za sprawą samej natury oraz dzięki wkładowi własnej pracy i pomysłowości, ludzkość naprawdę jest w stanie wypełnić poważny obowiązek przekazania nowym pokoleniom ziemi, którą także one z kolei będą mogły godnie zamieszkiwać i dalej uprawiać".
Proekologiczni biskupi Ameryki Łacińskiej
Za wskazaniami Stolicy Apostolskiej nie zawsze idą działania Kościołów lokalnych. O swojej aktywności w tej mierze w największym stopniu przypominają biskupi latynoamerykańscy, których uwaga od dawna skierowana jest na zatrważające zjawisko rabunkowej gospodarki w rejonie Amazonii.
31 maja 2007 r. na zakończenie V Konferencji Ogólnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów, która odbywała się w brazylijskim sanktuarium maryjnym w Aparecidzie, biskupi tego regionu wystosowali alarmujący telegram, skierowany na ręce szefów siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Rosji, którzy kilka dni później obradowali na szczycie w niemieckim Heiligendamm. Jego głównym tematem były problemy ochrony klimatu. „Jako pasterze narodów, które cierpią z powodu niesprawiedliwych relacji między państwami bogatymi i biednymi domagamy się światowej gospodarki korzystnej dla człowieka i długofalowego rozwoju” - napisali biskupi. Ich zdaniem, taka gospodarka powinna być budowana na sprawiedliwości, solidarności i poczuciu światowego dobra wspólnego. „Nawet jeśli szczyt G-8 nie jest żadnym światowym rządem, jego decyzje mają wpływ na miliardy ludzi. Tę odpowiedzialność szefowie rządów powinni ponosić w duchu solidarności” - napisali biskupi. Niestety, mimo alarmistycznego tonu listu, latynoscy hierarchowie odpowiedzi ze strony międzynarodowych potęg gospodarczych się nie doczekali.
Przed szczytem Ameryka Łacińska-Unia Europejska w maju 2008, biskupi latynoamerykańscy ponownie wystosowali list do szefów rządów obradujących państw. Podkreślili w nim swoje zaniepokojenie z powodu aktualnych problemów społeczno-ekonomicznych regionu, głównie rosnącej przepaści między bogatymi i biednymi, braku bezpieczeństwa żywnościowego, rosnącego niszczenia równowagi ekologicznej. Spotkanie odbyło się w kontekście niemal przemilczanego w Europie problemu rabunkowego niszczenia środowiska naturalnego już niemal całego obszaru Amazonii. Od lat 90. ekwadorski Ruch Obrony Amazonii, walczący z amerykańskim koncernem paliwowym Chevron/Texaco i ze skorumpowanym rządem kraju o odszkodowania za bezlitosną eksploatację złoż ropy kosztem amazońskiego krajobrazu, ma poparcie miejscowego ordynariusza.
Głos w sprawie ochrony środowiska padł także w lipcu br. na 12. spotkaniu przedstawicieli podstawowych wspólnot kościelnych w Porto Velho w Amazonii. Wiceprzewodniczący Episkopatu Brazylii, abp Luiz Soares Vieira tłumaczył na nim: "Jeśli nie nauczymy się współżycia z naturą, nie będziemy mieli przyszłości. To jest kwestia przeżycia rasy ludzkiej. Musimy się obudzić na tę rzeczywistość, poczynając od naszej wiary".
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.