Chrześcijaninem się nie bywa. Chrześcijaninem się jest
Ile razy to już słyszałem? Ostatnio parę dni temu. „Ci partyjni co wcale nie byli tacy znowu źli. Miewali kościelne śluby chrzcili dzieci, posyłali je do pierwszej komunii. I w niejednej sprawie księżom pomogli”. Coś w ten deseń. No nic tylko na ołtarze z nimi! Tacy prawi! Tacy szlachetni! Tylko te śluby, chrzty i pierwsze komunie często odbywały się po kryjomu. Żeby się nie narazić. Żeby nie stracić swojej pozycji. No bo wiadomo, takie czasy, trzeba żyć. Ale jak nie zauważyć, że to zwyczajna kolaboracja z wrogim chrześcijaństwu systemem? I że w ten sposób ci „wierzący” wspierali system, który innym, odważniejszym w wyznawaniu wiary, zamykał drogę do jakiejkolwiek kariery?
Nie piszę tego, by kogoś konkretnego oskarżać. Chodzi mi o zjawisko. Zjawisko, które – niestety – ani nie powstało po roku 1945, ani nie zakończyło się z rokiem 1989. To przekonanie, że do bycia chrześcijaninem wystarczy udział w chrześcijańskich ceremoniach. Niekoniecznie zresztą regularny. A życie? Wyznawana hierarchia wartości? Nie przesadzajmy. Wystarczy jeśli w paru, parunastu punktach będzie styczna z Ewangelią. Przebudowywanie zgodnie z jej wymaganiami całego swojego oglądu świata to już nadgorliwość.
Piszę o oglądzie świata, a nie o postępowaniu wedle wskazań Ewangelii, bo wydaje mi się, że jest kolosalna różnica między ludzką słabością a cynizmem, który wybiera tylko to, co w Ewangelii wygodne. Niestety, owa „styczność” z Ewangelią wielu dziś wystarcza. Zwłaszcza jeśli jest to styczność w bardzo wielu sprawach. Można wtedy nawet nie zauważyć, że to nie jest prawdziwe chrześcijaństwo. Ot, często zdarza się, że utożsamia się chrześcijaństwo z konserwatyzmem, prawicowością czy dworską układnością. Ale by coś było naprawdę chrześcijańskie musi być chrześcijańskie od samych podstaw.
Tak jak nie czyni kobietą nałożenie spódnicy a księdzem ubranie się w sutannę, tak i chrześcijaninem nie jest się tylko dlatego, że człowiek ustroi się w chrześcijańskie fatałaszki. Liczy się serce, liczy się podstawowy wybór. Bez tego wszystko to tylko pozory.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.