O pilne rozładowanie napięć, które muzułmańscy fundamentaliści chcą wywołać w Malezji, zaapelowali tamtejsi biskupi katoliccy.
Wczoraj w Johor rozpoczęło się spotkanie Konferencji Episkopatu Malezji, Singapuru i Brunei. Biskupi wyrazili zaniepokojenie sytuacją w Malezji, gdzie doszło już do dziewięciu ataków na chrześcijańskie świątynie i szkoły. W ocenie hierarchów sytuacja w kraju jest „niepokojąca i delikatna”. Konieczny jest dialog z władzami i przywódcami religijnymi muzułmanów, by konflikt się nie rozprzestrzenił i by przywrócić pokojową atmosferę obecną dotychczas w malezyjskim społeczeństwie – czytamy w oświadczeniu biskupów opublikowanym przez agencję Fides.
Tymczasem jeden przywódców największej protestanckiej wspólnoty w Malezji, Ewangelickiego Kościoła Borneo, zadeklarował, że nie ma zamiaru zaprzestać używania słowa „Allach” w czasie nabożeństw, mimo że tamtejsi chrześcijanie obawiają się o życie. Pastor Daniel Raut podkreślił, że słowem tym wzywają Boga już od prawie stu lat. Słowo „Allach” jest powszechnie używane przez chrześcijan w świecie arabskim, w takich krajach jak Egipt czy Syria, a także w Indonezji. Kontrowersje i zamieszki wywołało jednak pozwolenia sąd najwyższego na używanie go w Malezji przez katolicką gazetę. Muzułmanie obawiają się, że korzystanie z tej samej nazwy Boga spowoduje łatwiejsze konwersje na chrześcijaństwo, które jednak są w tym kraju zakazane.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.