W Ministerstwie Infrastruktury trwają prace nad wprowadzeniem tzw. opłaty dworcowej. Jeżeli rozwiązanie wejdzie w życie, przewoźnicy będą pokrywać część kosztów utrzymania dworców. "Do wprowadzenia opłaty dworcowej potrzeba zmian ustawowych" - powiedział PAP prezes PKP S.A. Andrzej Wach.
Przychody z opłaty dworcowej miałyby zostać przeznaczone na utrzymanie tzw. części wspólnej dworców, czyli peronów, przejść, dojść do kas, schodów, parkingów. Opłata ma być pobierana od przewoźników, którzy z danego dworca korzystają, czyli PKP Intercity, Przewozów Regionalnych, Kolei Mazowieckich itp. Dzięki niej kolejarze mieliby większe fundusze na bieżące remonty i utrzymanie czystości na dworcach, więcej pieniędzy mogliby przeznaczyć na inwestycje.
Wach wyjaśnił, że już teraz przewoźnicy ponoszą w pewnej części koszty utrzymania dworców - czy to w ramach podpisywanych z zarządzającą dworcami spółką PKP S.A. umów, czy w ramach opłaty za dostęp do torów, jaką pobierają od przewoźników PKP Polskie Linie Kolejowe. Wprowadzenie opłaty w nowym kształcie wymaga jednak zmian ustawowych, a gotowego projektu jeszcze nie ma. "Wiem, że Ministerstwo Infrastruktury prowadzi w tej materii prace" - powiedział Wach.
W zamyśle kolejarzy opłata dworcowa miałaby być częścią przychodów nowej, nieistniejącej jeszcze spółki pod roboczą nazwą "Dworzec Polski", która miałaby zarządzać wszystkimi czynnymi polskimi dworcami. Jak powiedział PAP Wach, spółka może powstać jeszcze w tym roku, albo na początku przyszłego. W Polsce działa obecnie ok. tysiąca dworców kolejowych.
W tym roku PKP S.A. chce wydać na remonty i modernizacje dworców ok. 280 mln zł. W tym roku obejmą one 36 obiektów. Według wyliczeń kolejarzy, żeby wyremontować wszystkie czynne dworce potrzeba aż 4,2 mld zł. Gdyby remontować je przeznaczając na ten cel tyle pieniędzy co obecnie, zajęłoby to 14 lat.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.