Władze Nigerii będą ścigać odpowiedzialnych za zamieszki międzyreligijne w Jos, w środkowej części kraju. Zapowiedział to wiceprezydent Goodluck Jonathan.
- Ci, którzy swym działaniem lub słowem zachęcali lub podżegali do tego kryzysu zostaną aresztowani i szybko przekazani wymiarowi sprawiedliwości – oświadczył w przemówieniu telewizyjnym polityk, który pełni obowiązki szefa państwa po tym, jak prezydent Umaru Yar'Adua znalazł się w szpitalu w Arabii Saudyjskiej 23 listopada ub.r.
- Rząd jest zdeterminowany, by znaleźć sprawców zbrodni bez względu na funkcje, jakie sprawują – podkreślił Jonathan. Nie ma bowiem „żadnego usprawiedliwienia” dla takich aktów przemocy. Wiceprezydent ogłosił, że nakazał wojsku zapewnienie bezpieczeństwa w Jos i okolicy.
Według wstępnego i niepotwierdzonego bilansu sporządzonego przez agencję AFP na podstawie źródeł lokalnych, w ciągu czterech dni walk między chrześcijanami i muzułmanami zginęło niemal 300 osób. Natomiast Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża podaje liczbę 160 zabitych i 18 tys. tych, którzy opuścili swoje domy.
Tymczasem w wiosce Kuru Karama, 30 km na południe od Jos znaleziono zwłoki co najmniej 62 osób wrzucone do kilku studni. Najprawdopodobniej studnie zostaną zasypane, gdyż ciała znajdują się w stanie rozkładu.
Początkowo informowano, że powodem wybuchu zamieszek była budowa meczetu w dzielnicy Nassarawa Gwom, zamieszkałej w większości przez chrześcijan. Obecnie pojawiają się doniesienia wskazujące, iż bezpośrednim zarzewiem konfliktu stał się spór o własność między chrześcijaninem i muzułmaninem, w który włączyły się obie wspólnoty religijne.
W Nigerii, liczącej 150 mln mieszkańców, często dochodzi do aktów przemocy między chrześcijanami z południa i muzułmanami z północy kraju. Dochodzi do nich szczególnie w środkowych i północnych stanach, gdzie obie wspólnoty religijne mają problemy ze współistnieniem. W listopadzie 2008 r. w czasie zamieszek w Jos zginęło niemal 400, a we wrześniu 2001 r. – 915 osób.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.