W Brukseli otwarto „okno życia”, pierwsze w tym mieście, a drugie w Belgii. W Antwerpii istnieje już od 2000 r. Przez 17 lat zostawiono w nim co najmniej 10 niemowląt.
Brukselska inicjatywa nie jest związana ani z Kościołem, ani z ruchami obrony życia. Zajmuje się tym organizacja Corvia, która na co dzień niesie pomoc najuboższym, i to niekiedy dość kontrowersyjną, jak na przykład w postaci „pokojów miłości” dla bezdomnych. Brukselscy społecznicy są przekonani, że w tym mieście istnieje zapotrzebowanie na taką placówkę. Dziś jedyną alternatywą jest aborcja albo oficjalne oddanie dziecka do adopcji. Zdarza się tymczasem, że kobiety chcą zachować w takich sytuacjach anonimowość. Dlatego też na poród udają się do sąsiedniej Francji. Kobieta, która zostawia niemowlaka w oknie życia znajduje w nim informację, jak odzyskać dziecko, gdyby zmieniła zdanie. Identyfikacji służy jeden z dwóch kawałków puzzle.
Okno życia w belgijskiej stolicy wywołało wiele kontrowersji. Sprzeciwia się mu burmistrz dzielnicy Evere, w której zostało ono zainstalowane. Jego zdaniem jest to powrót do praktyk średniowiecznych. Zapowiedział, że będzie zabiegał o zamknięcie okna. Nie będzie to jednak łatwe. Belgijskie prawo nie zakazuje otwierania okien życia, a jedynie porzucania dzieci. Burmistrz Pierre Muyle będzie musiał przekonać wymiar sprawiedliwości, że okno życia to zachęta do naruszenia prawa.
Nie zapadła jeszcze decyzja dotycząca niedzielnej modlitwy Anioł Pański.
"Prezydent Trump kieruje się głębokim poczuciem odpowiedzialności za globalną stabilność i pokój".
Twoja męczeńska śmierć leży u fundamentów tego kościoła. Zostań z nami".