Niemiecki przekład atlasu autorstwa wrocławskich historyków, który przedstawia przymusowe migracje ludności na ziemiach polskich w latach 1939-1959, zaprezentowano w poniedziałek wieczorem w Berlinie.
Promocja książki spotkała się z dużym zainteresowaniem. Dyrektor niemieckiej fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" Manfred Kittel uznał publikację za "ważny krok w europejskiej dyskusji na temat wypędzeń i ucieczek".
Książka autorstwa czworga historyków: Grzegorza Hryciuka, Małgorzaty Ruchniewicz, Bożeny Szaynok i Andrzeja Żbikowskiego, znana jest pod polskim tytułem "Wysiedlenia, wypędzenia i ucieczki 1939-1959. Atlas ziem Polski. Polacy, Żydzi, Niemcy, Ukraińcy". W 2009 r. w Polsce została ona uznana za jedną z historycznych książek roku.
Na jej wydanie w Niemczech zdecydowały się dwa wydawnictwa (Demart i Weltbild) oraz Centrala Edukacji Politycznej. Według Kittela dotąd w Niemczech brak było podobnej publikacji, która ujmuje nie tylko polsko-niemiecki wymiar tego tematu, ale też stosunkowo mało znany w Niemczech aspekt polsko-ukraiński oraz polsko-rosyjski.
"Atlas dotyczy wprawdzie różnych, ale tak samo naznaczonych przymusowymi migracjami losów Polaków w III Rzeszy i Związku Sowieckim, Żydów w czasie II wojny światowej i w komunistycznej Polsce powojennej, Niemców w Europie Środkowo-Wschodniej w latach 1944-1948, jak również Ukraińców pod okupacją i w Polsce Ludowej" - podkreślił autor wstępu do niemieckiego wydania atlasu profesor Stefan Troebst z Uniwersytetu w Lipsku.
"Staraliśmy się znaleźć pewien wspólny mianownik dla różniących się przecież przymusowych migracji (...) W tekstach autorskich, opisach map i wykresach starano się zachować maksimum obiektywizmu, nasycić je liczbami, faktami, ograniczyć autorski komentarz, a nawet pewne interpretacje oraz nie dokonywać żadnych daleko idących ocen" - powiedział podczas promocji jeden z autorów Grzegorz Hryciuk.
Jak dodał, emocje są również obecne, ale w zdjęciach oraz przekazach źródłowych, takich jak listy czy wspomnienia osób dotkniętych tragicznym losem. Atlas ma dostarczyć podstawowego kompendium informacji, zgodnych z aktualnym stanem wiedzy historycznej w Polsce oraz innych krajach - powiedział Hryciuk.
Autorzy atlasu skupili się zarówno na problemach deportacji, przesiedleń i wypędzeń, jak też zagadnieniu ucieczek, przymusowego poboru do okupacyjnych służb mundurowych i wywózek do pracy przymusowej.
Niemieccy komentatorzy podkreślali podczas poniedziałkowej dyskusji, że nawet w polskim wydaniu tytuł zawierał kontrowersyjne w Polsce słowo "wypędzenia", które często w publikacjach prasowych oraz języku polityki zastępowane jest pojęciem przymusowych wysiedleń.
Współautorka książki Małgorzata Ruchniewicz przyznała jednak, że w trakcje prac redakcyjnych nad niemiecką wersją atlasu zwracała uwagę na to, by zachowano terminy, zastosowane w wersji polskiej. "Być może w Niemczech uważa się, że Polacy mają problem ze słowem +wypędzenie+. Jednak w języku polskim pojęcie to jest bardzo nasycone emocjami. Dlatego historycy wolą używać terminów mniej obrazowych" - tłumaczyła.
Podczas dyskusji polskich autorów pytano m.in. o to, czy w Polsce próbuje się minimalizować rolę polskich władz i Polaków w wypędzeniach Niemców z dawnych wschodnich terenów III Rzeszy. Ruchniewicz wskazała, że ówczesne władze polskie w okresie najtragiczniejszych wydarzeń, które dotknęły niemiecką ludność cywilną na tamtych terenach, nie miały ani poparcia swojego narodu ani suwerenności. Podkreśliła ponadto, że "dla społeczeństwa polskiego, także współcześnie, odnośnikiem pamięci zbiorowej i oceny tamtych wydarzeń jest II wojna światowa". "Los, jaki dotknął Polskę, był powodem losu Niemców. To pewne uproszczenie (...) ale też emocja i sposób rozumowania zwykłych ludzi" - dodała.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.