Gdyby nie działania policji, konsekwencje dla uczestników mogłyby być tragiczne - powiedział wojewoda wielkopolski o organizacji niedzielnego 18. Poznań Maratonu. Zbigniew Hoffmann po zapoznaniu się z policyjnym raportem ocenił, że poziom zaniedbań był "zatrważający".
Poznański maraton należy do największych imprez biegowych w kraju. W niedzielę na trasę wybiegło ponad 6,5 tysiąca biegaczy.
Po tym, jak policja informowała o ujawnieniu szeregu nieprawidłowości przy organizacji wydarzenia, wojewoda zwrócił się do komendanta wielkopolskiej policji z prośbą o raport na temat zabezpieczenia trasy maratonu. Dokument trafił do wojewody w poniedziałek.
"Poziom zaniedbań jest zatrważający. Trudno skomentować sytuacje, podczas których pracownicy ochrony samowolnie opuszczają posterunki przy ul. Estkowskiego i siedzą pod mostem Chrobrego. Pomijam już kwestię nietrzeźwości czy braku znajomości języka polskiego wśród osób pilnujących porządku. To wystawia fatalną ocenę organizatorowi" - powiedział wojewoda.
"Za bezpieczeństwo odpowiada organizator, czyli jednostka podległa prezydentowi miasta Poznania. To organizator musi zadbać o to, żeby zabezpieczyć trasę i uzyskać pozytywne opinie służb. Niestety, ten egzamin nie został zdany" - dodał.
Biuro prasowe wojewody podkreśliło, że już podczas pierwszego objazdu trasy, przed startem biegaczy, ujawniono szereg nieprawidłowości. Umożliwiono jednak organizatorowi uzupełnienie braków w zabezpieczeniu osobowo-technicznym i oznakowaniu.
Podczas kolejnego objazdu ujawniono m.in. braki w oznakowaniu, niewładających językiem polskim pracowników ochrony, punkt żywnościowy usytuowany na osi jezdni, braki w zabezpieczeniu osobowym czy źle rozstawione słupki. W związku z zastrzeżeniami policji, biegacze wystartowali z kilkudziesięciominutowym opóźnieniem.
Jak podano w komunikacie, inne uwagi policji dotyczyły m.in. braków osobowych w ekipach sprzątających po maratonie, co wpłynęło na opóźnienie w przywróceniu organizacji ruchu w mieście, zbyt małej liczby kontenerów na odpadki, samowolnego działania pracowników ochrony, braku konsultacji z policją ws. umiejscowienia zespołów muzycznych w rejonie skrzyżowań o dużym natężeniu ruchu czy wjazdu na teren trasy osób nieupoważnionych.
W zawodach triumfowali Ukrainiec Mykoła Juchimczuk oraz Japonka Haruna Takada. Bieg ukończyło 6378 zawodników, co jest rekordem frekwencji.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.