Grupa młodzieży z nauczycielką od niedzieli kwestuje na międzyleskim cmentarzu. Wszystko po to, aby zachować pamięć o przodkach.
Do wyjazdów i zaangażowania w całe przedsięwzięcie swoich uczniów zachęcała nauczycielka historii, Irena Trytek.
- W akcję włączyliśmy się w 2014 roku, jednak wtedy nie udało nam się tam wyjechać z powodu bezpieczeństwa, dlatego nasze działania ograniczały się do zbierania pieniędzy i zniczy, które przekazywaliśmy do Studia Wschód. W tym roku wyjechaliśmy małą grupką do Kołomyi na Ukrainę. Pracowaliśmy na nekropolii o powierzchni 8,5 ha. Nie udało nam się przez 10 dni lipcowego pobytu zrobić wszystkiego, dlatego mamy zamiar wrócić tam w przyszłym roku - mówi.
Ich pomoc nie polega tylko na porządkowaniu cmentarzy. Podczas wyjazdów Dolnoślązacy spotykają się również z mieszkańcami Ukrainy polskiego pochodzenia.
- Warto tam wyjeżdżać i pracować, bo zobaczyć uśmiechy tych ludzi, którzy tam mieszkają, to bezcenny widok. Niektórzy z nich - jak pan Stanisław, emeryt mieszkający w Kołomyi - mają możliwość rozmawiania po polsku tylko wtedy, gdy przyjeżdżają takie grupy jak nasza. Ludzie tam mieszkający często borykają się z ogromną biedą. Przez zbiórki, które organizujemy, jesteśmy w stanie im pomóc - dodaje nauczycielka.
Nie zawsze jest jednak tak miło, jak mogłoby się wydawać. - Pod koniec naszych prac na cmentarzach przychodzili do nas Ukraińcy i krzyczeli, żebyśmy przestali w końcu hałasować, palić gałęzie i im przeszkadzać. My jednak się nie poddawaliśmy - wspomina pani Irena.
Odwiedzający cmentarz w Międzylesiu również nie pozostają obojętni na losy swoich przodków i za pomocą wolontariuszy starają się jakoś pomóc.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.