I my mamy w tym swoją znaczącą cegiełkę. Dzięki hojnemu wsparciu czytelników Wiara.pl w Republice Środkowoafrykańskiej powstaje nowe Centrum Matki i Dziecka.
Podczas ubiegłorocznego Wielkiego Postu zbieraliśmy pieniądze na rozbudowę Centrum św. Kizito, zachęcając do dzielenia się jałmużną miłosierdzia z niepiśmiennymi kobietami z Republiki Środkowoafrykańskiej. Wszystko po to, by mogły zasiąść w szkolnej ławce i przestać się podpisywać kciukiem. Naszą jałmużną miłosierdzia chcieliśmy uleczyć ranę analfabetyzmu i wykluczenia. I tak powoli się dzieje. Mimo eskalacji przemocy, która z nową siłą pogrążyła Serce Afryki w kolejnej wojnie mury centrum pną się do góry, a chętnych do nowego ośrodka jest tak dużo, że jeszcze przed jego powstaniem nie ma w nim już wolnych miejsc. - Edukacja to najpotężniejsza broń jakiej możesz użyć żeby zmienić świat – mawiał Nelson Mandela. Przekonani są o tym także misjonarze, którzy głoszenie Ewangelii łączą z dziełami miłosierdzia. Jednym z nich jest rozbudowywane właśnie centrum kształcenia dla kobiet w Bouar.
To centrum, to także konkretny krok na drodze budowania pokoju i dialogu w tym, tak bardzo uciemiężonym kraju. W szkolnych ławkach siedzą obok siebie ramię w ramię katoliczki, protestantki, muzułmanki i poganki. Razem uczą się francuskiego, zgłębiają tajniki kroju i szycia oraz tajemnice kuchni. Te, niby tak proste umiejętności są dla nich bramą do lepszego życia. Szansą na wykarmienie rodziny, znalezienie pracy, samodzielność, niezależność, godne życie. Edukacja wciąż w Afryce jest dobrem ekskluzywnym, najboleśniej przekonują się o tym dziewczęta, które nadal posyłane są do szkoły w drugiej kolejności. Stąd tak wysoki poziom analfabetyzmu wśród kobiet, które w XXI wieku wciąż podpisują się przez odciśnięcie kciuka. Szansa, jaką dostają w rozbudowywanym Centrum Matki i Dziecka jest naprawdę bezcenna.
W ubiegłym roku trzyletni kurs ukończyło 65 dziewczyn. W nagrodę za doskonałe wyniki w nauce osiem z nich dostało maszynę do szycia. Wolontariuszki z Francji prowadzą dla dziewcząt kurs francuskiego, na trzech różnych poziomach. W nowym ośrodku będzie sala kroju i osobna z maszynami do szycia; kuchnia, gdzie będą uczyć się gotować, a także świetlica, gdzie na zmianę będą się opiekowały swoimi dziećmi. Większość z nich jest już bowiem matkami. Na ogrodzonym terenie powstanie też plac zabaw. Nad całością czuwają misjonarki ze Zgromadzenia Służebnic Matki Dobrego Pasterza, które we wszystkim, co robią są naprawdę na garnuszku Bożej Opatrzności. I to jest chyba najpiękniejsze w tym naszym dzieleniu się, każdy na swoją miarę. Świadomość, że żaden grosz się nie zmarnuje i każda przekazana złotówka oznacza naprawdę ofiarowanie komuś lepszego życia. A fakt, że rozbudowa centrum prowadzona jest mimo trwającej wojny, to dla mieszkańców Bouar dodatkowy zastrzyk nadziei na to, że kiedyś będzie lepiej i nastanie pokój, a wówczas konkretny fach w ręku będzie jeszcze bardziej w cenie. Bez naprawdę ogromnej hojności wielu z was byłoby to niemożliwe. Stąd płynące z Serca Afryki ogromne „dziękuję”, za każdy grosz jałmużny i za każdą modlitwę.
P.S.
Na zdjęciach rozbudowujące się centrum i dziewczęta, które w ubiegłym roku ukończyły kurs kroju i szycia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.