Co najmniej 27 osób zginęło w niedzielę, gdy w kościele w małej miejscowości Sutherland Springs na południu Teksasu mężczyzna otworzył ogień - informuje CBS, powołując się na policję. 20-25 osób zostało rannych.
Na miejscu jest policja i FBI. Ranni są transportowani śmigłowcami do szpitala.
Prezydent Donald Trump, który odbywa właśnie podróż do Azji, napisał na Twitterze: "Niech Bóg będzie z mieszkańcami Sutherland Springs. (...) FBI i organy ścigania są na miejscu. Monitoruję sytuację z Japonii".
Incydent wpisuje się w rosnące napięcia dyplomatyczne między krajami.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?