O rzeczywiste poszanowanie swych praw zaapelowały do indyjskich władz za pośrednictwem unijnych obserwatorów ofiary antychrześcijańskich pogromów w stanie Orisa. Ich żądania są bardzo proste: dom i praca. Jednak jak podkreśla abp Raphael Cheenath, piętnaście miesięcy po pogromach wciąż są one dalekie od zrealizowania.
Hierarcha oskarżył władze stanowe o spowalnianie procesów przeciwko sprawcom antychrześcijańskiej przemocy, a także o niedotrzymanie danego słowa, gdy chodzi o odbudowę zniszczonych domów i kościołów. Wciąż kilkadziesiąt tysięcy osób mieszka w prowizorycznych obozach dla uchodźców lub wręcz w lasach, ponieważ fundamentaliści grożą im śmiercią, jeśli przed powrotem do swych wiosek nie przejdą na hinduizm.
Dowodem świadczącym o kulejącej sprawiedliwości jest to, że unijni obserwatorzy, którzy przebywali w Orisie nie zostali wpuszczeni na rozprawę sądową. Oficjalnym motywem była troska o ich bezpieczeństwo, w rzeczywistości zaś chodziło o to, by ukryć prawdę o przebiegu spraw sądowych przeciwko sprawcom pogromu. Na ponad 3200 zgłoszonych przez ofiary oskarżeń policja przyjęła tylko 832. Do tej pory ukarano zaledwie 89 osób, a uniewinniono co najmniej 251, choć o ich winie jednoznacznie mówiły zeznania świadków. Abp Cheenath podkreśla, że Kościół robi wiele, by pomóc wiernym jednak nie ma wystarczających środków, by wszystkim odbudować domy nie mówiąc już o możliwości znalezienia pracy, czy zapewnienia bezpieczeństwa.
Grób został udostępniony wiernym w niedzielę rano. Przed bazyliką ustawiają się długie kolejki.
Do awarii doszło ok. godz. 12.30. W Madrycie nie działają m.in. sygnalizacja świetlna i metro.
Uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, którzy nie ukończyli 80 lat.
Obowiązujące zasady mają uwolnić proces wybory papieża od nacisków władz świeckich.
Nieoficjalnie wiadomo, że kardynałowie są za tym, by zaczęło się ono 5 lub 6 maja.
Jednocześnie powiedział, żę jest zaskoczony i zawiedziony dalszym rosyjskim bombardowaniem Ukrainy.
Duchowny odwiedza Polskę. Spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą.