Parlament Azerbejdżanu przyjął kontrowersyjne poprawki do ustawy, które zabraniają dziennikarzom filmowania, fotografowania i nagrywania bez zgody władz - donosi agencja Associated Press.
Poprawki przyjęte przez parlament w piątek wieczorem dotyczą pięciu ustaw medialnych. Szef jednego z komitetów parlamentu Azerbejdżanu Ali Husejnow natychmiast po uchwaleniu poprawek zaapelował, by "nie upolityczniać ich przyjęcia". Obrońcy praw człowieka apelują o weto do prezydenta.
Obrońcy praw człowieka już mówią, że nowelizacja jest wymierzona w tych dziennikarzy, którzy chcą rozliczać władze z ich działań. Aktywiści zaapelowali do prezydenta Ilhama Alijewa, by uniemożliwił wejście w życie poprawek i by zapoczątkował debatę publiczną na temat mediów. To - ich zdaniem - pomogłoby wypracować normy prawne, które pogodziłyby poszanowanie prywatności z potrzebą dostarczania informacji.
Bogaty w ropę naftową kraj jest krytykowany przez Zachód za naciski wywierane na dziennikarzy przez tutejsze władze. Wielu wydawców prasy odbywa obecnie kary więzienia, na które - zdaniem opozycji - zostali skazani z motywów politycznych.
Agencja Associated Press pisze, że obrońców praw człowieka w 9-milionowym Azerbejdżanie czeka ciężka walka.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.