Katolicy pochodzący z ludu Kaczin protestują przeciw przesiedleniom związanym z budową olbrzymiej elektrowni wodnej w północnej Birmie
Ciesząca się pewną autonomią prowincja Kaczinów ma przenieść swoją stolicę do innego miasta. Lud ten niestrudzenie walczy o niepodległość, choć na razie pozostaje w dominium birmańskiej junty wojskowej. Dwie zapory rzeczne, zdaniem mieszkańców tej prowincji, doprowadzą do dewastacji środowiska naturalnego, utraty wielu zabytków dziedzictwa kulturowego oraz zaniku ruchu turystycznego. W wyniku budowy tamy zniszczony ma być najstarszy kościół katolicki w tej prowincji w Tang Hpre.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.